RegionalneTrójmiastoKoszalin. Stanęli przed sądem za przeszkadzanie w mszy podczas Strajku Kobiet

Koszalin. Stanęli przed sądem za przeszkadzanie w mszy podczas Strajku Kobiet

Przed sądem w Koszalinie rozpoczął się proces czterech osób, które podczas ubiegłorocznych protestów weszły do kościoła z transparentem "Piekło kobiet". - Skoro Kościół wypowiada się na temat praw ludzi, to mam prawo pokazać brak akceptacji dla tej decyzji - mówił jeden z oskarżonych.

Po zeszłorocznej decyzji TK przez całą Polskę przeszły masowe protesty. Zdjęcie ilustracyjne
Po zeszłorocznej decyzji TK przez całą Polskę przeszły masowe protesty. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © East News | Artur Barbarowski
Rafał Mrowicki

W rozmowie z WP sędzia Sławomir Przykucki z Sądu Okręgowego w Koszalinie potwierdził, że oskarżeni złożyli w piątek wyjaśnienia. Wcześniej nie składali ich bowiem w trakcie postępowania przygotowawczego prokuratury. Zeznania przed sądem złożyło też troje świadków.

Prawie rok po Strajku Kobiet. Stanęli przed sądem za przeszkadzanie w mszy

Kolejna rozprawa planowana jest na drugą połowę grudnia. Jeżeli stawią się na niej wezwani świadkowie, można spodziewać się końca procesu. Oskarżonym grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat.

Do zdarzenia doszło 25 października 2020 roku. W całej Polsce trwały wtedy masowe protesty po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, które zaostrzyło prawo aborcyjne. Grupa osób weszła tamtego dnia do kościoła w Koszalinie. Stanęli z transparentami przy ołtarzu i zakłócili nabożeństwo. Na ławie oskarżonych zasiedli 34-letni Tomasz Mroczkowski (zezwolił na publikację swoich danych osobowych), 21-letnia Anita S., 22-letnia Iga G. i 22-letni Kornel P. W sądzie wspierała ich posłanka Lewicy Małgorzata Prokop-Paczkowska.

Zobacz też: Suski napiłby się alkoholu z Tuskiem? "Nie chciałbym z nim pić"

"Mam prawo pokazać brak akceptacji"

- Z moją partnerką udaliśmy się do koszalińskiej katedry, weszliśmy, gdy zakończyła się msza i nie rozpoczęło się jeszcze nabożeństwo różańcowe. Stanąłem twarzą do ludzi siedzących w kościele, w rękach trzymałem transparent z napisem "Piekło kobiet" - mówił przed sądem Tomasz Mroczkowski cytowany przez PAP.

- Po około minucie zostałem zaatakowany przez osobę funkcyjną z kościoła. Dołączyły do niej trzy lub cztery osoby. Szarpiąc mnie, próbowały siłą usunąć z kościoła. Prosiłem o zachowanie dystansu ze względu na pandemię, próbowałem uspokoić sytuację. Wróciłem na miejsce. Dołączyło do mnie sześć lub siedem osób. Zdecydowaliśmy się opuścić kościół. Wezwano policję - dodał.

Oskarżony podkreślił, że na transparencie nie było wulgaryzmów, a sam liczył na otwartą dyskusję w kościele. Dodał, że nie planował zakłócić nabożeństwa. Do kościoła weszli spontanicznie.

- Skoro Kościół wypowiada się na temat praw ludzi, to mam prawo pokazać brak akceptacji dla tej decyzji - mówił Tomasz Mroczkowski.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
koszalinstrajk kobietpomorze
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (242)