Koncesja dla TVN24. Zdecydowała "ogólna sytuacja Polski". KRRiT nabiera wody w usta
Nikt z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie wytłumaczył dotychczas oficjalnie, w jakim celu organ przyjął kontrowersyjną uchwałę, w której domaga się od władz kolejnych ustaw w sprawie uregulowania rynku medialnego. Nie wiadomo też, co sprawiło, że KRRiT zmieniła zdanie cztery dni przed wygaśnięciem dotychczasowej koncesji. "Ogólna sytuacja Polski" – mówi Wirtualnej Polsce jeden z członków Rady, który chce pozostać anonimowy.
23.09.2021 18:54
Po podjętej w środę wieczorem decyzji o przedłużeniu polskiej koncesji dla TVN24, można odnieść wrażenie, że członkowie Rady chcą o tym, jak najszybciej zapomnieć. Dotychczas nie wytłumaczyli, dlaczego postępowanie trwało aż 19 miesięcy i nie wyjaśnili, jakie intencje przyświecały uchwale, której zapisy przypominają ustawę "lex TVN" autorstwa PiS. Nie jest również jasne, co skłoniło trzech członków Rady, by zagłosować za koncesją dla TVN24, mimo że przez wiele miesięcy mieli inne zdanie.
- Zdecydowała o tym ogólna sytuacja Polski – tak o swoim głosowaniu w rozmowie z WP mówi jeden z członków Rady, który poparł przedłużenie koncesji dla TVN24. Nie godzi się jednak na wypowiedź pod nazwiskiem, zasłaniając się brakiem czasu i krytycznymi publikacjami. Nie wiadomo więc, co konkretnie ma na myśli. Te słowa to dowód na to, w jak nietransparentnych warunkach działa KRRiT.
Z informacji WP wynika, że przedłużenie koncesji dla TVN24 było poprzedzone konsultacjami politycznymi między Radą a najwyższymi politykami PiS, przy udziale Pałacu Prezydenckiego. Według naszych źródeł obóz polityczny uznał, że nie potrzebuje w tej chwili kolejnego konfliktu z Unią Europejską i Amerykanami i właśnie to skłoniło Radę do podjęcia decyzji. Uchwała przyjęta przez KRRiT to jednak sygnał, że temat struktury właścicielskiej jeszcze powróci.
W przegłosowanym stanowisku Rada wprost apeluje do premiera o kolejne projekty ustaw w sprawie rynku medialnego. Chce też zaangażowania Trybunału Konstytucyjnego i orzeczenia, które w konsekwencji miałoby wymusić na amerykańskich właścicielach TVN sprzedaż większościowych udziałów. "Uchwała ma moc prawną" – przekonuje jeden z członków Rady.
Problem w tym, że nawet rzecznik rządu podczas konferencji prasowej nie był w stanie precyzyjnie odnieść się do tych oczekiwań. Piotr Muller stwierdził jedynie, że przyszłość "lex TVN" zależy wyłącznie od Sejmu. Ustawa utknęła u marszałek Elżbiety Witek po senackim wecie.
Wody w usta nabrał również Marek Suski, polityk, który stał się twarzą "lex TVN". Poseł PiS nie chciał w środę rozmawiać o przedłużeniu koncesji. – Nie znam szczegółów – stwierdził, po czym się rozłączył. Niechętnie o sprawie koncesji dla TVN24 i przyszłości "lex TVN" mówią też inni politycy partii rządzącej.
- Chwilowo wyciszamy temat TVN. Mamy sporo innych rzeczy na głowie. Do porządkowania rynku medialnego z pewnością jeszcze powrócimy – mówi nam nieoficjalnie ważny polityk obozu władzy. Takie intencje rządzących przewidują również eksperci.
- Całe postępowanie, które próbuje zainicjować KRRiT, jest bezpośrednio wymierzone w grupę TVN. Próbuje się zmusić spółkę do zmiany struktury właścicielskiej, do sprzedaży udziałów przez Discovery. Gdyby się to nie udało, zawsze pozostaje możliwość odebrania koncesji. I niewykluczone, że takie rozwiązanie jest planowane – stwierdził w rozmowie z WP dr Krzysztof Grzegorzewski, medioznawca z Uniwersytetu Łódzkiego. - To działanie wyłącznie polityczne, które nie ma żadnej podstawy prawnej. Krajowa Rada próbuje w tym momencie nadinterpretować przepisy ustawy - przekonuje ekspert.