Dziecko wjechało rowerkiem pod tramwaj. O włos od tragedii w Gdańsku
Malutkie dziecko na pieszym rowerku samo przejechało przez jezdnię wprost pod nadjeżdżający tramwaj. Opiekun w ostatniej chwili złapał chłopca, kiedy rowerek uderzył w ważącą kilkadziesiąt ton maszynę. "Rodzice mają nauczkę na całe życie!".
Do mrożącego krew w żyłach zdarzenia doszło pod koniec września na Al. Macieja Płażyńskiego w Gdańsku-Brzeźnie. Znajduje się tam przejście dla pieszych, przejazd dla rowerzystów, a tuż za nimi chodnik i tory tramwajowe.
Na nagraniu, które opublikował na YouTube kanał "STOP CHAM", widzimy, że piesi i rowerzyści mają zielone światło, aby przejść lub przejechać przez jezdnie. Muszą się jednak zatrzymać przed torami tramwajowymi, bo tam świeci się czerwone, a z dala nadjeżdża tramwaj.
W pewnej chwili na pasie wyznaczonym dla rowerzystów pojawił się malutki chłopiec na pieszym rowerku. Szybko zmierzał w kierunku torowiska, wprost pod koła nadjeżdżającej maszyny.
Dopiero kiedy dziecko było już po drugiej stronie jezdni, na przejście wbiegł jego opiekun. Razem z kobietą w czerwonym płaszczu, która akurat znalazła się na przejściu, rzucili się, aby uratować małego rowerzystę. Udało im się w ostatniej chwili, kiedy rowerek uderzył w bok tramwaju.
Maszynista najwyraźniej zauważył, co się dzieje, ponieważ próbował zatrzymać pojazd. Niestety droga hamowania kilkudziesięciotonowego tramwaju jest długa i dziecko uderzyło w jego bok.
Nagranie ze zdarzenia w Gdańsku: Maluszek na rowerku o mało nie wjeżdża pod tramwaj #694 Wasze Filmy
Internauci: "Rodzice mają nauczkę na całe życie!"
W ciągu kilku dni film na kanale "STOP CHAM", który codziennie udostępnia nagrania niebezpiecznych sytuacji na drogach w Polsce, zobaczono prawie 160 tys. razy. Internauci zostawili ponad tysiąc komentarzy. Oto niektóre z nich:
- "Jeżeli to obcy człowiek, to szacunek. Jeżeli to ojciec, to lekcja, z której wiele wywnioskuje";
- "Rodzice mają nauczkę na całe życie!";
- "Masakra, brak słów…";
- "Szok!!! Ale najważniejsze, że dobrze się skończyło";
- "Przy dziecku wystarczą sekundy, żeby potem opłakiwać całe życie… Nikt idealny nie jest, nawet ten, co dziecko trzyma pod kloszem. Zachowanie ojca może i dla wielu było naganne, ale postawmy się na jego miejscu".