B. funkcjonariusze UOP ściągali haracze?
Gdańska Prokuratura Okręgowa nie komentuje
doniesień mediów, jakoby badała, dlaczego policja nie wszczęła
śledztwa w sprawie rzekomego zbierania haraczy od właścicieli
automatów do gier przez byłych oficerów UOP.
Józef Fedosiuk, szef gdańskiej Prokuratury Okręgowej, która prowadzi m.in postępowanie dotyczące wymuszania haraczy od właścicieli automatów, powiedział, że doniesienia jednej z gazet pozostawia bez komentarza.
Poniedziałkowy "Super Express" napisał, że oficerowie dawnego Urzędu Ochrony Państwa zbierali haracze od właścicieli automatów do gier od 2000 r. Pieniądze z haraczy były potrzebne do nielegalnego finansowania operacji służb specjalnych. Takie informacje mieli zdobyć ponad rok temu funkcjonariusze Komendy Głównej Policji, ale nic z tą sprawą nie zrobili. Do gdańskiej prokuratury dokumenty w tej sprawie dotarły jesienią 2003 r. Według "SE", sprawą policjantów z KGP zajmuje się gdańska prokuratura.
Jak doniosła gazeta, funkcjonariusze zostali oficjalnie zwolnieni ze służby za to, że wyjeździli za dużo kilometrów służbowymi autami.
Gdańska prokuratura prowadzi dwa postępowania związane z grami losowymi. Od grudnia 2002 r. prowadzona jest sprawa dotycząca wymuszania haraczy od firm czerpiących korzyści z automatów do gier. Obecnie jest 10 podejrzanych. Od końca 2003 r. gdańska prokuratura sprawdza także, czy doszło do nieprawidłowości przy pracach legislacyjnych nad ustawą o grach losowych. Rozpatrywany przez nią materiał dowodowy wyłączono do odrębnego postępowania z umorzonej 23 grudnia sprawy rzekomego przyjęcia w 2002 r. przez posła SLD Jerzego Jaskiernię 10 mln dolarów w związku z tą ustawą.
Śledztwo w sprawie "łapówki za ustawę" zostało wszczęte pod koniec sierpnia 2003 r. po doniesieniu byłego posła Samoobrony Zbigniewa Nowaka. Utrzymywał on, że słyszał, jakoby Jaskiernia miał przyjąć 10 mln USD w zamian za uchwalenie przez Sejm ustawy o grach losowych z zapisami korzystnymi dla właścicieli automatów do takich gier.