B. funkcjonariusze UOP ściągali haracze?
Gdańska Prokuratura Okręgowa nie komentuje
doniesień mediów, jakoby badała, dlaczego policja nie wszczęła
śledztwa w sprawie rzekomego zbierania haraczy od właścicieli
automatów do gier przez byłych oficerów UOP.
09.02.2004 | aktual.: 09.02.2004 16:20
Józef Fedosiuk, szef gdańskiej Prokuratury Okręgowej, która prowadzi m.in postępowanie dotyczące wymuszania haraczy od właścicieli automatów, powiedział, że doniesienia jednej z gazet pozostawia bez komentarza.
Poniedziałkowy "Super Express" napisał, że oficerowie dawnego Urzędu Ochrony Państwa zbierali haracze od właścicieli automatów do gier od 2000 r. Pieniądze z haraczy były potrzebne do nielegalnego finansowania operacji służb specjalnych. Takie informacje mieli zdobyć ponad rok temu funkcjonariusze Komendy Głównej Policji, ale nic z tą sprawą nie zrobili. Do gdańskiej prokuratury dokumenty w tej sprawie dotarły jesienią 2003 r. Według "SE", sprawą policjantów z KGP zajmuje się gdańska prokuratura.
Jak doniosła gazeta, funkcjonariusze zostali oficjalnie zwolnieni ze służby za to, że wyjeździli za dużo kilometrów służbowymi autami.
Gdańska prokuratura prowadzi dwa postępowania związane z grami losowymi. Od grudnia 2002 r. prowadzona jest sprawa dotycząca wymuszania haraczy od firm czerpiących korzyści z automatów do gier. Obecnie jest 10 podejrzanych. Od końca 2003 r. gdańska prokuratura sprawdza także, czy doszło do nieprawidłowości przy pracach legislacyjnych nad ustawą o grach losowych. Rozpatrywany przez nią materiał dowodowy wyłączono do odrębnego postępowania z umorzonej 23 grudnia sprawy rzekomego przyjęcia w 2002 r. przez posła SLD Jerzego Jaskiernię 10 mln dolarów w związku z tą ustawą.
Śledztwo w sprawie "łapówki za ustawę" zostało wszczęte pod koniec sierpnia 2003 r. po doniesieniu byłego posła Samoobrony Zbigniewa Nowaka. Utrzymywał on, że słyszał, jakoby Jaskiernia miał przyjąć 10 mln USD w zamian za uchwalenie przez Sejm ustawy o grach losowych z zapisami korzystnymi dla właścicieli automatów do takich gier.