Tragedia w USA. Małe dziecko zginęło w nagrzanym aucie. Ojciec się zabił
Do ogromnej tragedii doszło w Stanach Zjednoczonych w stanie Wirginia. Ojciec zostawił 18-miesięczne dziecko w nagrzanym samochodzie. Maluch najprawdopodobniej zginął od panującego tam upału. Po tej tragedii zrozpaczony ojciec popełnił samobójstwo.
Serwis people.com, powołując się na informacje tamtejszych władz, przekazał, że 37-letni mężczyzna w Wirginii popełnił samobójstwo, gdy odkrył, że jego dziecko przypadkowo zginęło w aucie.
Z komunikatu prasowego departamentu policji hrabstwa Chesterfield wynika, że ojciec z synem zostali znalezieni martwi we wtorek.
Zobacz też: Polityk PiS zażenowany wypowiedzią Tuska. "Nie ma skrupułów"
Tragedia w USA. Ojciec popełnił samobójstwo po śmierci dziecka
Zwłoki mężczyzny ujawniono w lesie nieopodal jego miejsca zamieszkania. Z ustaleń śledczych wynika, że ojciec zapomniał o dziecku, gdy jechał do pracy. Wtedy chłopiec znajdował się w samochodzie przez co najmniej trzy godziny. W tym dniu w mieście było około 27 stopni Celsjusza.
37-latek zabrał zwłoki chłopca do domu. Po tym sam się zabił. Wcześniej jednak zadzwonił do jednego z członków rodziny.
Policja na miejscu tragedii znalazła auto na podjeździe z otwartymi drzwiami i pustym fotelikiem dziecięcym. Chłopczyk najprawdopodobniej zmarł z powodu przegrzania się w aucie. Jednak ostateczną przyczynę śmierci dziecka ustalą śledczy.
Przeczytaj też:
Źródło: people.com