PolskaTragedia w Szaflarach. Wyraźnie słychać sygnały pociągu

Tragedia w Szaflarach. Wyraźnie słychać sygnały pociągu

Wyznaczono już termin eksperymentu procesowego tragedii w Szaflarach. 18-letnia kursantka podczas egzaminu na prawo jazdy wjechała wprost pod nadjeżdżający pociąg. Prokuratorzy odsłuchali nagrania z samochodu. Słychać na nich wyraźnie sygnał nadjeżdżającego pociągu.

Tragedia w Szaflarach. Wyraźnie słychać sygnały pociągu
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Podhale24
Katarzyna Bogdańska

Eksperyment procesowy, w którym zostaną odtworzone wydarzenia z tragedii w Szaflarach odbędzie się w piątek o godz. 10 - podaje portal tvp.info. Datę ustalono podczas spotkania prokuratora prowadzącego postępowanie, funkcjonariuszy policji, biegłego, a także członków komisji badania wypadków kolejowych.

Jak poinformował prokurator rejonowy w Nowym Targu Józef Palenik nie wybrano jeszcze samochodu, który weźmie udział w zderzeniu z pociągiem. Prokuratura złożyła jednak zażalenie na decyzję sądu, w związku z tymczasowym aresztowaniem egzaminatora. Decyzja ma być znana w przyszłym tygodniu. Wcześniej wobec Edwarda R. zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. zł, zakaz opuszczania kraju i zatrzymano mu paszport.

Zapis z samochodu ezaminacyjnego

Prokuratorzy mieli okazję zapoznać się z nagraniami z kamer w pociągu, które zabezpieczyła Komisja Badania Wypadków Kolejowych - informuje RMF FM. Nagrania dźwięku i obrazu są bardzo dobrej jakości.

Okazuje się, że ostatnią komendę, jaką wydał egzaminator, słychać w rejonie ronda. Kazał wówczas 18-latkce jechać w kierunku przejazdu kolejowego.

Na nagraniu wyraźnie słychać sygnały ostrzegawcze nadjeżdżającego pociągu. Egzaminator nie wydał polecenia, by kursantka opuściła auto.

Samochód był przez kilkadziesiąt metrów

Do wypadku w Szaflarach doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. 18-letnia kursantka wjechała tuż pod nadjeżdżający pociąg. Maszynista próbował hamować, ale nie zdążył całkowicie zatrzymać pojazdu. Samochód był wleczony jeszcze przez kilkadziesiąt metrów po torach. Strażacy musieli rozcinać karoserię specjalistycznym sprzętem, aby dostać się do środka.

Dziewczyna w ciężkim stanie trafiła do szpitala, ale po kilku godzinach zmarła. Egzaminatorowi udało się uciec z pojazdu przed zderzeniem. Machał w kierunku maszynisty, aby ten się zatrzymał, jednak było już za późno. Edward R. usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to do 8 lat więzienia.

Zarzuty dla egzaminatora

Mężczyzna nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Jak tłumaczy prokurator Józef Palenik, egzaminator powinien zatrzymać samochód, gdy widział, że kursantka wjeżdża bez zatrzymywania na przejazd kolejowy. Egzaminator natomiast tłumaczył, że chciał to zrobić zaraz za torami i tam poinformować ją, że nie zdała. Jednak już na przejeździe kursantce zgasł silnik.

Z zeznań mężczyzny wynika, że uciekł z pojazdu w ostatniej chwili ale nie pamięta, czy kazał kursantce uciekać z auta. Przyznał, że nie podjął reanimacji 18-latki.

Świadkowie wypadku z Szaflar nie zostawiają na egzaminatorze z Szaflar suchej nitki. - Była szansa, żeby odpiął jej pas i powiedział: "Wychodź z samochodu", "On nie reagował, nie płakał" - twierdzą.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (554)