Tragedia w Szaflarach. Prokurator: egzaminator zdążyłby zahamować
Prokuratura przeprowadzi na przejeździe w Szaflarach eksperyment procesowy. – Chcemy sprawdzić, czy gdyby egzaminator wcisnął hamulec już po przejechaniu znaku "stop", udałoby się zatrzymać auto przed pociągiem – mówi Wirtualnej Polsce prok. Jan Ziemka, który prowadzi sprawę Edwarda R. i śmierci 18-letniej kursantki.
31.08.2018 | aktual.: 31.08.2018 10:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Policja przejrzała już zapis z kamery znajdującej się w samochodzie. – Nic nie wskazuje na to, by egzaminator wydał nakaz opuszczenia samochodu z powodu zbliżającego się pociągu. Nie krzyknął "uciekaj" – mówi prok. Ziemka.
Śledczy zapowiada na przyszły tydzień eksperyment procesowy. – Chcemy sprawdzić, czy samochód zatrzymałby się przed torami, gdyby egzaminator nacisnął hamulec już po przejechaniu znaku "stop". W mojej ocenie, gdyby zahamował, kursantka nie wjechałaby pod pociąg – mówi prok. Ziemka. Eksperyment ma także wykazać, czy egzaminator widział nadjeżdżający pociąg, gdy kursantka zbliżała się do przejazdu.
Pełnomocnik Edwarda R. inaczej przedstawia sprawę. - Egzaminator ma do dyspozycji tylko pedał hamulca. Nie może zatrzymać samochodu przed znakiem "stop", bo wtedy kursant powie: "przecież zatrzymałbym auto, czy pan chce mnie oblać?". Egzaminator ma obowiązek zareagować tylko wówczas, gdy działanie egzaminowanego bezpośrednio wpływa na bezpieczeństwo ruchu – mówi mec. Władysław Pociej.
Media informowały, że Edward R. powiedział kursantce o tym, że nie zdała egzaminu w momencie, gdy wjechała na przejazd. W efekcie zdenerwowała się i zgasł jej silnik. – Nie wiem, skąd są te informacje. Nie znam takich ustaleń ani dowodów, które by to potwierdzały – mówi prok. Ziemka.
Najpóźniej w poniedziałek Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu złoży także zażalenie na decyzję sądu o niezastosowaniu aresztu tymczasowego dla Edwarda R.
Do wypadku doszło w czwartek, 23 sierpnia na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Szaflarach. 18-letnią Angelikę z ciężkimi obrażeniami przewieziono do szpitala w Nowym Targu, gdzie zmarła. Egzaminator usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. W wyniku wypadku zmarła 18-letnia Angelika. Grozi za to do 8 lat więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Rafał Trzaskowski mocno o TVP. "Absolutny skandal"