Prace Komisji ds. Pegasusa. Jest zawiadomienie ws. Bejdy
Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury ws. Ernesta Bejdy, byłego szefa CBA - przekazał Witold Zembaczyński, poseł z sejmowej komisji ds. Pegasusa. To ona ustaliła, że Bejda dopuścił do działania tego programu bez wymaganej akredytacji, w strefach ochronnych CBA, z przetwarzaniem informacji niejawnych i łączeniem z infrastrukturą NSO Group.
Witold Zembaczyński w mediach społecznościowych przekazał, że komisja śledcza ds. Pegasusa złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Ernesta Bejdę, byłego szefa CBA.
"Komisja ustaliła, że Bejda dopuścił do działania Pegasusa bez wymaganej akredytacji, w strefach ochronnych CBA, z przetwarzaniem informacji niejawnych i łączeniem z infrastrukturą NSO Group" - wyjaśnił poseł we wpisie.
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
"To rażące naruszenie art. 14 i 48 Ustawy o ochronie informacji niejawnych i czyn z art. 231 kk – niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego" - dodał.
PRZECZYTAJ TAKŻE: 25 mln z Funduszu Sprawiedliwości na Pegasusa. Ziobro wiedział?
Przesłuchanie Ernesta Bejdy. Tłumaczył, dlaczego Pegasus nie miał akredytacji
Na pytanie, czy system Pegasus przeszedł procedurę akredytacji bezpieczeństwa teleinformatycznego zgodnie z wymogami ustawy o ochronie informacji niejawnych, świadek odparł, że "nie przeszedł takiej procedury, bo nie musiał jej przechodzić".
Bejda stwierdził, że zgodnie z art. 51 Ustawy o ochronie informacji niejawnych podlegał on wyjątkowi. - System Pegasus nie musiał być akredytowany. Nie podlegał procedurze akredytacji. Był wyłączony z tej procedury z powodu takiego, że nie przetwarzał informacji niejawnych - podkreślił były szef CBA.
Bejda zaznaczył, że Pegasus pozyskuje informacje, utrwala je i przekazuje. - I to są trzy elementy, o których mówi art. 51, jeśli chodzi o wyjątek - powiedział.