Tragedia przy Woronicza. Sąd zdecydował ws. kierowcy

Podejrzany o nieumyślne spowodowanie katastrofy 45-latek pozostaje w areszcie - zdecydował sąd. W połowie sierpnia mężczyzna potrącił przechodzącą przez jezdnię kobietę, a następnie wjechał w przystanek autobusowy na warszawskim Mokotowie. Dwie osoby zmarły.

Wypadek przy Woronicza
Wypadek przy Woronicza
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Paulina Ciesielska

Tą tragedią żył niemal cały kraj. Przed południem 13 sierpnia przy ul. Woronicza w Warszawie kierowca SUV-a potrącił znajdującą się na przejściu dla pieszych kobietę, a następnie wjechał w przystanek autobusowy, na którym stała grupa osób.

W wyniku tego zdarzenia zginęły dwie kobiety: 48-latka zmarła na miejscu, natomiast 65-latka w szpitalu. Karetki pogotowia przetransportowały na SOR cztery osoby, w tym 3,5-letniego chłopczyka w ciężkim stanie.

45-letni mężczyzna, który spowodował wypadek, był trzeźwy, ale znacznie przekroczył dopuszczalną w terenie zabudowanym prędkość. Usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Podejrzany został tymczasowo aresztowany. Kilka dni temu, jak informuje tvnwarszawa.pl, na wniosek śledczych Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył stosowanie środka zapobiegawczego o kolejne dwa miesiące.

Śledztwo w sprawie wypadku jest, jak podaje serwis, w fazie końcowej. Prokuratura czeka tylko na opinię biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków.

Po tragedii przed przejściem dla pieszych przy Woronicza pojawiły się progi zwalniające i ograniczenie prędkości do 30 km/h.

Czytaj także:

Źródło: tvnwarszawa.pl, WP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
woroniczawypadekareszt
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)