PolskaToruń może mieć kolejny most. Bydgoski poseł: To absurd

Toruń może mieć kolejny most. Bydgoski poseł: To absurd

Kandydat KO na prezydenta Torunia z ministrem u boku zapowiada walkę o kolejny most w mieście. Miałoby go sfinansować państwo. Ale w Kujawsko-Pomorskiem wcale nie ma zgody co do tego, że rząd powinien teraz fundować przeprawę w grodzie Kopernika. Zdaniem naszych rozmówców pilniejsze są mosty w Solcu Kujawskim, bydgoskim Fordonie i Grudziądzu.

Toruń. Most w Toruniu
Toruń. Most w Toruniu
Źródło zdjęć: © WP | Mikołaj Podolski

17.03.2024 | aktual.: 02.04.2024 10:33

Toruń ma obecnie w samym mieście jeden most kolejowy oraz dwa drogowe, z czego najnowszy został ukończony 11 lat temu. Dodatkowo tuż za granicami miasta znajduje się kolejny, który co prawda jest częścią autostrady A1, ale ten odcinek jest od zawsze bezpłatny, więc lokalni kierowcy chętnie jeżdżą również nim.

W 2018 r. prezydent Michał Zaleski twierdził, że plan zagospodarowania miasta daje możliwość budowy dwóch dodatkowych przepraw przez największą polską rzekę: jednej w zachodniej części miasta, a drugiej blisko mostu kolejowego. Miasto ogłosiło nawet konkurs na koncepcję budowy nowego mostu, ale do dziś żaden ruch realnie nie przybliżył Torunia do realizacji tej idei.

Kilka dni temu pomysł odświeżył Paweł Gulewski z Koalicji Obywatelskiej, który do stycznia był jeszcze wiceprezydentem miasta, ale po prawie czterech latach porzucił tę funkcję i w lutym ogłosił, że będzie kandydował w wyborach prezydenckich, rywalizując o głosy m.in. ze swoim niedawnym szefem. W wyborczych staraniach poparł go marszałek województwa Piotr Całbecki (również KO).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prezentując swój pomysł na walkę o budowę nowego mostu w Toruniu Gulewski nie ukrywał, że chciałby, żeby został sfinansowany z budżetu państwa, a podczas wygłaszania tych planów obok siebie miał Grzegorza Karpińskiego, sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który wspiera tę ideę. Oczywiście nie oznacza to jeszcze, że wspiera ją cały nowy rząd, ale nikt nie ma złudzeń, że z ministerialnym wsparciem będzie łatwiej ją zrealizować.

- Odczytuję swoją rolę tak, że ważne sprawy, o których dzisiaj, w kampanii wyborczej, rozmawiamy z mieszkańcami Torunia, będą w końcu przekładane na plany, które będzie wytwarzał rząd, żeby województwo kujawsko-pomorskie i nasze miasto dostało impuls rozwojowy - stwierdził Karpiński.

Solec marzy o swoim moście

Obecnie na blisko 40-kilometrowym odcinku między obiema stolicami Kujawsko-Pomorskiego nie ma ani jednego mostu. Jeśli miałby powstać, to najlogiczniejszym rozwiązaniem byłaby budowa go w Solcu Kujawskim, który jest największym miastem położonym pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą.

Władze wojewódzkie utworzyły tam kilka lat temu połączenie promowe między dwoma brzegami, jednak od początku ten pomysł był mocno krytykowany. Co więcej, prom z powodu stanu Wisły nie zawsze kursuje, a kierowcy skarżą się, że podjazd do niego jest za stromy.

Przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi o potrzebie budowy w tym miejscu stałej przeprawy opowiadał minister infrastruktury w rządzie PiS Andrzej Adamczyk. Nie dowiemy się już, czy były to realne zapowiedzi, ponieważ PiS został odsunięty od władzy.

- Marzymy o moście w Solcu od wielu lat - mówi Wirtualnej Polsce Bartłomiej Czaki, przewodniczący Rady Miejskiej w Solcu Kujawskim. - Ostatnio powstał prom, który nie za bardzo funkcjonuje. Taki most rozruszałby lokalną gospodarkę nie tylko u nas, ale też po drugiej stronie Wisły. My nie chcemy trzech czy czterech mostów, tylko jeden. To szczególnie ważne również dlatego, że przy naszym mieście wkrótce powstanie trasa S10, więc most mógłby połączyć ją z krajową drogą nr 80 z drugiej strony Wisły.

Samorządowiec nadmienia, że przeprawa mogłaby być krokiem milowym w kierunku rozwoju miasta. Nie podważa tego, że w grodzie Kopernika też przydałby się kolejny most, ale priorytety powinny być inne.

- Moim zdaniem ten w Solcu powinien być budowany w pierwszej kolejności. Nie ma chyba teraz lepszej lokalizacji do budowy mostu – stwierdza Czaki.

Bydgoszcz i Grudziądz również czekają

Na Solcu nie kończy się jednak lista mostów w Kujawsko-Pomorskiem, które mogłyby zostać uznane za pilniejsze do wybudowania, gdyby nowy rząd zechciał sfinansować taką inwestycję. Problem istnieje też w Bydgoszczy i Grudziądzu.

Bydgoszcz ma jeden most przez Wisłę, w dzielnicy Fordon, pełni rolę wylotówki w kierunku Torunia. Często się korkuje, a samochodów cały czas przybywa. Co niepokoi jeszcze bardziej, wymaga porządnego remontu, ale zdaniem fachowców nawet gdyby na czas robót zostawić jeden pas przejezdny, to i tak mogą się tam tworzyć korki nawet na dwie lub trzy godziny stania.

Korkuje się też most w Grudziądzu, niekiedy auta stają już na kilka kilometrów przed wjazdem na przeprawę. Niedaleko miasta znajduje się co prawda most autostradowy na A1, ale wjazdy na bramki są daleko, więc marna z niego alternatywa.

Władze Grudziądza i część okolicznych samorządów walczyły, żeby rząd wybudował nowy most, kiedy będzie przedłużał przez Wisłę ekspresówkę S5 z Nowych Marzów do Ostródy. Generalna dyrekcja dróg za rządów PiS nie chciał się zgodzić na ten pomysł i wolał poprowadzić ten fragment S5 już istniejącym mostem autostradowym na A1.

Ale ten most funkcjonuje od kilkunastu lat i w Grudziądzu widać, że wielu kierowców z niego nie korzysta, przez miasto nadal przebijają się duże ilości tirów, kierując się na wschód na krajową "szesnastkę" lub w stronę Kwidzyna. Nikt tam nie ma wątpliwości, że nowy most byłby dla Grudziądza najlepszym rozwiązaniem. Szczególnie, że nie wiadomo, kiedy wyhamuje przyrost samochodów na drogach, a sama realizacja takiej inwestycji zajmuje kilka lat, więc trzeba planować z dużym wyprzedzeniem.

Poza tym kierowcy z Grudziądza i Bydgoszczy mają nie lada problem w sytuacjach kryzysowych na ich mostach, np. w przypadku wypadków, przez które trzeba zamknąć przeprawę na długi czas.

W obu tych miastach, podobnie jak w Solcu, mają więc prawo ze zdziwieniem spoglądać na rządowego sekretarza stanu, który bierze udział w obietnicach dotyczących następnego mostu dla Torunia, który już ma najlepsze mosty przez Wisłę w regionie.

Poseł z Bydgoszczy nie gryzie się w język

- Budowanie teraz kolejnego mostu w Toruniu to absurd - komentuje Piotr Król, poseł PiS z Bydgoszczy. - W tej chwili najpilniejszy wydaje mi się most w bydgoskim Fordonie, zresztą najłatwiej będzie go wpleść w już istniejący układ drogowy. A kiedy on by już był, to byłoby można wyremontować ten już istniejący w Fordonie. Natomiast jeżeli chodzi o Solec, to widzimy jak jest. Marszałek zainwestował w prom, którego ktoś nie umiał dopasować do wysokości źródła wody.

Parlamentarzysta zaznacza, że Toruń już od dawna nie ma takiego problemu, jak pozostałe miasta województwa, gdzie w razie zablokowania mostu trzeba jechać do kolejnej przeprawy co najmniej 20 km, a nieraz znacznie dalej. W rozmowie z Wirtualną Polską mówi wprost, że jako poseł jest przeciwny inicjatywie powstałej w Toruniu.

- Pomysł na kolejny most w Toruniu nie broni się logicznie z punktu widzenia interesów państwa i bezpieczeństwa państwa, skoro wciąż istnieją tak duże odległości między mostami na wielu innych odcinkach Wisły - kontynuuje. - Nie możemy się teraz skupiać na tym, żeby komuś skracać czas powrotu do domu z siedmiu do pięciu minut, tylko żeby umożliwić tysiącom ludzi pokonanie rzeki, żeby zaspokajać potrzeby życiowe kierowców i swoich rodzin. Oni muszą jeździć do pracy, szkoły i lekarzy.

Piotr Król jest zdania, że przed Toruniem pierwszeństwo powinny mieć trzy inne przeprawy przez największą polską rzekę: w bydgoskim Fordonie, Solcu i w okolicach Grudziądza. Dopiero wtedy, w jego opinii, będzie można dyskutować o kolejnej przeprawie w grodzie Kopernika.

- Inaczej to będzie kompletnie nieracjonalne wydawanie pieniędzy - kończy.

Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
mostabsurdwybory samorządowe
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (295)