Tober: Monkiewicz nie widzi powodów do rezygnacji
Premier Leszek Miller przyjął szefa Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych Jana Monkiewicza. Według rzecznika rządu, Michała Tobera, przewodniczący Komisji nie widzi powodów do rezygnacji z zajmowanego stanowiska.
Przewodniczący KNUiFE poinformował premiera o swoim głębokim przekonaniu, że prowadzone przez prokuraturę postępowanie oczyści go ze stawianych mu zarzutów. Jan Monkiewicz stwierdził, że czuje się niewinny i nie widzi powodów do złożenia rezygnacji z zajmowanego stanowiska - powiedział w czwartek rzecznik rządu Michał Tober pytany, czy podczas spotkania z premierem Monkiewicz złożył rezygnację.
Prasa doniosła, że prokuratura podejrzewa Monkiewicza o niegospodarność w czasie, gdy kierował on PZU SA. O sprawie napisała Gazeta Wyborcza. Dziennik podał, że Monkiewicz jest podejrzany o niegospodarność, a ubiegając się o stanowisko szefa KNUiFE zataił sprawę przed rekomendującym go wicepremierem i ministrem finansów Markiem Belką. Nie poinformował, że mogą mu zostać postawione zarzuty.
Przed dwoma dniami Miller poinformował, że będzie zabiegał o dymisję Monkiewicza. Nastąpiło tu nadużycie naszego zaufania - mówił wówczas.
Tober poinformował, że premier zwrócił się do minister sprawiedliwości Barbary Piwnik z prośbą o informację o aktualnym stanie sprawy i spodziewanym terminie zakończenia postępowania przez prokuraturę.
Rzecznik rządu pytany, czy Miller będzie chciał zdymisjonować Monkiewicza, zauważył, że ustawa bardzo precyzyjnie określa sytuacje, w których premier może odwołać przewodniczącego Komisji przed upływem 5-letniej kadencji.
Wszczęcie postępowania prokuratorskiego nie upoważnia premiera do odwołania szefa Komisji. Dlatego przed dwoma dniami publicznie premier mówił, że najlepszym rozwiązaniem byłaby rezygnacja samego zainteresowanego - zaznaczył Tober. (an)