To słowo zdominowało konferencję Ziobry. Policzyliśmy, ile razy padło. "Ciało zawsze zdradzi kłopot"
We wtorek odbyła się konferencja Zbigniewa Ziobry. Minister sprawiedliwości odniósł się na niej w emocjonalnym tonie do decyzji Komisji Europejskiej, która zwróciła się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za działalność Izby Dyscyplinarnej. Jego wystąpienie zdominowały przede wszystkim dwa słowa. Policzyliśmy, ile razy padły. Poprosiliśmy też o komentarz ekspertkę mowy ciała, która zinterpretowała zachowania szefa Solidarnej Polski.
Zbigniew Ziobro na wtorkowej konferencji stwierdził m.in., że "działania Komisji Europejskiej są zamachem na polski porządek prawny". Minister zarzucał też KE, że nie jest ona obiektywna w swoim działaniu ponieważ bardzo podobne mechanizmy wyboru sędziów występują chociażby w Niemczech czy Hiszpanii.
- Mamy do czynienia z hipokryzją. Mamy do czynienia z polityką, a nie prawem. Nie da się tego inaczej interpretować, niż w kategoriach agresji - ocenił.
Szef MS podkreślił też, że "Komisja Europejska chce poprzez szantaż ekonomiczny wymusić na Polsce działania sprzeczne z naszą konstytucją". - Nie da się wytłumaczyć uporu Komisji niczym innym, jak skrajnie złą wolą i chęcią atakowania państwa polskiego z pobudek politycznych - dodał.
Zobacz także: Będą kary finansowe dla Polski? "Nie możemy się zgodzić". Michał Wójcik wylicza argumenty
Zbigniew Ziobro. To zdominowało konferencję
Tego typu sformułowania Zbigniew Ziobro powtarzał przez blisko 40 minut, zarzucając Komisji Europejskiej agresję, kłamstwa, złą wolę czy hipokryzję.
Dwa z nich padały jednak najczęściej, a jedno zostało niekwestionowanym rekordzistą Słowo "agresja" Zbigniew Ziobro odmienił bowiem przez różne przypadki aż 11 razy w ciągu zaledwie kilkunastu minut. Druga w kolejności znalazła się z kolei "hipokryzja", której minister użył cztery razy.
W konferencji wziął również udział Sebastian Kaleta. Wiceszef MS w zaledwie kilkuminutowym wystąpieniu użył słów "agresja" i "hipokryzja" po dwa razy.
"Emocje i zdenerwowanie"
O ocenę zachowań Zbigniewa Ziobry poprosiliśmy ekspertkę mowy ciała. Daria Domaradzka-Guzik zwróciła uwagę na przemianę, jakiej dokonał szef MS tylko podczas jednej konferencji.
- Na początku wystąpienia mieliśmy do czynienia z ministrem, który jest bardzo spokojny, ma wystudiowane gesty i wolne tempo mówienia. Dzięki temu dobrze panował nad swoim przekazem. Pojawiły się też ciekawe formy akcentu, jak zatrzymanie dłoni powiązane z pauzowaniem wypowiedzi i zawieszaniem głosu. Dobrze w ten sposób podkreślał rzeczy ważne i istotne. Do tego utrzymywał poprawny kontakt wzrokowy z osobami zgromadzonymi na konferencji - stwierdziła trenerka wystąpień publicznych.
Nagle - jak wskazała ekspertka - można było zaobserwować diametralną zmianę jego mowy ciała, co zbiegło się w czasie z kolejnymi powtarzanymi sformułowaniami o agresji KE i złej woli unijnych instytucji. - Zaczęły się pojawiać szybsze gesty, zaczerwienie na policzkach oraz podwyższony ton głosu. W pewnym momencie Zbigniew Ziobro zaczął wręcz machać dwiema rękami naraz. To wszystko zdradza jego bardzo duże emocje i zdenerwowanie - oceniła nasza rozmówczyni.
Według Darii Domaradzkiej-Guzik, słowa i gesty Zbigniewa Ziobry stały się w ten sposób ze sobą spójne. - Komunikacja niewerbalna grała z przekazem werbalnym. Mogę zatem z tego wysnuć wniosek, że jego agresja i zdenerwowanie na UE są prawdziwe - powiedziała trenerka wystąpień publicznych.
- Minister starał się budować dystans do tego, co mówił i wchodzić na poziomy profesjonalnej komunikacji, ale ciało zawsze zdradzi kłopot - dodała.