To początek destrukcji. Ekspert wskazuje, jaki będzie kolejny cel Rosji

Nie milkną echa zamachu Rosji, w wyniku którego wysadzona została zapora na Dnieprze w rejonie Nowej Kachowki. Zdaniem fińskiego eksperta w dziedzinie międzynarodowego zarządzania kryzysowego, to dopiero początek destrukcyjnych działań Moskwy.

Rosjanie wysadzili zaporę w Nowej Kachowce
Rosjanie wysadzili zaporę w Nowej Kachowce
Źródło zdjęć: © East News, PAP | Gavril Grigorov, Planet Lab
Paulina Ciesielska

Skala zniszczeń po wysadzeniu zapory elektrowni w Nowej Kachowce na Dnieprze w obwodzie chersońskim jest ogromna. Pod wodą znalazło się ponad 20 miejscowości po obu stronach rzeki. Miejscowa ludność i zwierzęta mierzą się z ogromną powodzią, co dobitnie widać na nagraniach umieszczonych w internecie.

Tylko według szacunków Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS), do wtorkowego popołudnia z rejonu zachodniego brzegu Dniepru ewakuowano ponad 1,3 tys. osób. Zalanych i podtopionych zostało tam niemal 300 domów.

Zdaniem fińskiego eksperta w dziedzinie międzynarodowego zarządzania kryzysowego, dr. nauk politycznych Timo Hellenberga, to dopiero początek destrukcyjnych działań rosyjskich wojsk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zapora w Kijowie następnym celem?

Niszcząc zaporę elektrowni wodnej w Nowej Kachowce, Rosja dała wyraźny sygnał, że jest gotowa zrobić wszystko, by osiągnąć swoje cele na Ukrainie - ocenia dr Timo Hellenberg.

Zdaniem fińskiego eksperta nie był to przypadkowy atak w akcie desperacji, a celowe i świadome zagranie Moskwy. Jak mówi w rozmowie z helsińskim "Iltalehti", kolejne tego typu sabotaże są bardzo realne. Hellenberg - który w 2012 roku był członkiem grupy roboczej Narodowego Instytutu Strategii Ukrainy, kiedy to prowadzone były ćwiczenia na wypadek zamachu na zaporę w Kijowie - uważa, że to właśnie ona może stać się następnym celem.

- Gdy zapora pęknie, dojdzie do całkowitej katastrofy w obwodzie kijowskim, zwłaszcza w południowych dzielnicach. Połowa miasta, w tym lotnisko, znajdą się pod wodą - mówi dr nauk politycznych.

Według Hellenberga od dawna wiadomo, że zapory są jedną z większych słabości Ukrainy, dlatego teraz ryzyko sabotażu w Kijowie jest wyższe niż kiedykolwiek.

- Kiedy w 2013 roku przeprowadziliśmy ocenę ryzyka na zaporze w Kijowie, odwiedziliśmy to miejsce i stwierdziliśmy, że w tamtym czasie nie istniał żaden systematyczny monitoring - dodaje fiński ekspert.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie