Brudziński ich zaatakował. "Patocelebryci". Mamy komentarz aktorów

Szef kampanii PiS ostro zaatakował znanych uczestników Marszu Miliona Serc. Gwiazdy kina i estrady nazwał "patocelebrytami". - Trudno komentować frustrację obozu władzy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską aktor Michał Żebrowski. W podobnym tonie słowa Brudzińskiego ocenia też Grażyna Wolszczak. - Obecna władza jest świetna w wyzwiskach - podkreśla.

"To oznaki paniki". Aktorzy odpowiadają szefowi sztabu PiS
"To oznaki paniki". Aktorzy odpowiadają szefowi sztabu PiS
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Radosław Opas

Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.

W niedzielę w Warszawie odbył się Marsz Miliona Serc. Sympatycy opozycji przeszli ulicami Marszałkowską, Świętokrzyską, Jana Pawła II aż do ronda "Radosława". Według szacunków stołecznego ratusza, w wydarzeniu wzięło udział około milion osób. Politycy PiS mówią z kolei o 60 tys.

Na koniec marszu na scenie pojawili się znani polscy artyści, którzy wspólnie zaśpiewali piosenkę "Kocham Wolność" z repertuaru Chłopców z Placu Broni. Wśród uczestników byli m.in. Piotr Gąsowski, Czesław Mozil, Mateusz Damięcki, Grażyna Wolszczak, Magdalena Schejbal, Katarzyna Grochola, Majka Jeżowska czy Andrzej Piaseczny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Brudziński o "patocelebrytach". Aktorzy reagują

Przebieg niedzielnego marszu skomentował w mediach społecznościowych szef kampanii Prawa i Sprawiedliwości - Joachim Brudziński. Europoseł stwierdził, że "wybory wygrywa się, zabiegając o głosy wszystkich Polaków w całej Polsce".

"O zwycięstwie na pewno nie zdecydują 'patocelebryci', rzucający przekleństwami na ulicach Warszawy czy maszerujący w czapeczkach z ośmioma gwiazdkami. Tylko pokora i ciężka praca może dać nam zwycięstwo!" - napisał Brudziński na Twitterze.

O komentarz do wpisu polityka PiS poprosiliśmy Grażynę Wolszczak. - Nie chcę odnosić się do tych słów (o "patocelebrytach" - przyp. red.), bo wiadomo, że obecna władza jest świetna w wyzwiskach. Ostatnio były "świnie" - mówi WP uczestniczka marszu opozycji.

Jak podkreśla, "to było spontaniczne 'skrzyknięcie' się aktorów". - Kto był akurat w tym dniu w Warszawie, to przybył. Dla nas wszystkich było to wzruszające i podbudowujące wydarzenie. Jestem szczęśliwa, że wzięłam w nim udział - dodaje aktorka.

Porozmawialiśmy także z Michałem Żebrowskim, który również był obecny na niedzielnym marszu. - Trudno komentować frustrację obozu władzy. PiS w swojej kampanii nie potrafiło wyjść poza manipulacje, kłamstwa i inwektywy, a to oznaki paniki, która musi zakończyć się porażką obozu władzy - mówi Wirtualnej Polsce aktor i dyrektor Teatru 6. Piętro.

PiS wypuściło skandaliczny spot

W niedzielę oprócz marszu opozycji w Warszawie odbywała się także konwencja Prawa i Sprawiedliwości. Podczas wydarzenia zorganizowanego w katowickim "Spodku" partia rządząca wyemitowała nowy spot wyborczy. Po tym, jak dzieci odśpiewały ze sceny hymn Polski, rzecznik PiS Rafał Bochenek zapowiedział "szokujący i bulwersujący materiał".

Na trwający nieco ponad minutę nagraniu widzowie usłyszeli stek nieocenzurowanych przekleństw. Klip składał się z wyciętych wypowiedzi polityków, aktywistów, działaczy politycznych oraz gwiazd. Słychać było m.in. głośną wypowiedź aktora Andrzeja Seweryna: "Trumpom, Kaczyńskim, Orbanom pier***nym".

W spocie widać także mężczyznę rzucającego przedmiotem w kierunku pędzącego samochodu. Pod koniec spotu widzimy liderkę Strajku Kobiet Martę Lempart krzyczącą przez megafon: "Wypier****ć". Do materiału dołączono też m.in. wypowiedź Romana Giertycha: "Odpowiedzią może być tylko czas ulicy", czy Radosława Sikorskiego, który niegdyś mówił o "dorżnięciu watahy". Bulwersujący spot zobaczyli także widzowie TVP Info.

Obie formacje, niezależnie od siebie, dużo mówiły w niedzielę o swoich przeciwnikach.

Radosław Opas, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1583)