PiS zszokował na konwencji. Takiego spotu jeszcze nie było
Najpierw dzieci odśpiewały hymn Polski. Ze sceny padły hasła o "pozytywnej energii, bezpieczeństwie, wspaniałej atmosferze". Nagle rzecznik PiS Rafał Bochenek zapowiedział "szokujący i bulwersujący materiał". Widzowie usłyszeli stek przekleństw, a po chwili na scenę wszedł Dominik Tarczyński z deską.
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
Skandaliczny spot Prawa i Sprawiedliwości został wyemitowany na konwencji partii w Katowicach. Zobaczyli go także widzowie TVP Info.
Spot trwał nieco ponad minutę. Składał się z wyciętych wypowiedzi polityków, aktywistów, działaczy politycznych oraz gwiazd. Mimo iż rzecznik PiS Rafał Bochenek ostrzegł przed tym, że spotu nie powinni słuchać najmłodsi, raczej nikt nie spodziewał się, że za chwilę usłyszy całą serię wulgaryzmów.
"To nie jest materiał dla najmłodszych"
- Mam wielką nieprzyjemność. Tak, nie przesłyszeliście się. Nieprzyjemność zaprezentowania szokującego i bulwersującego materiału filmowego, bo dotyczy sytuacji, które miały miejsce naprawdę, które wydarzyły się w przestrzeni publicznej. To nie jest materiał dla najmłodszych, dlatego zachęcamy, by nie oglądały tych scen. Wszystkie zdarzenia i wypowiedzi padły publicznie, ale opozycja zwłaszcza ta totalna chciałby udać, że o tym nie pamięta. My natomiast tego nie zapomnimy. Ten materiał jest przestrogą, jak nie powinna wyglądać debata publiczna - mówił Rafał Bochenek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spot zaczyna się o Donalda Tuska, który mówi: "to są seryjni zabójcy kobiet". Następie pojawia się Grzegorz Schetyna: "strząsnąć ze zdrowego drzewa PiS-owską szarańczę". Kolejny raz Tusk: "biją swoje dzieci, biją swoje kobiety". Następnie widzimy babcię Kasię, aktywistkę z Warszawy, która w spocie mówi: "To, że masz twarz kobiety, nie znaczy, że jesteś kobietą".
Następnie padają wypowiedzi takie jak: "Hitler nad nami panuje", czy wypowiedź przez Witolda Zembaczyńskiego z KO, który powiedział, że "najlepsza część PiS zginęła w katastrofie smoleńskiej".
Kolejny raz Tusk, który mówi słowa: "patologia i sitwa". PiS wykorzystał także fragment nagrań, na których widać jak młody mężczyzna próbował wtargnąć do biura PiS przy Nowogrodzkiej. Mężczyzna mówi na nagraniu do ochroniarza: "Wołaj Kaczyńskiego, bo cię zabiję".
W kolejnej części słychać już przekleństwa, które nie zostały ocenzurowane. Najpierw wypowiedź aktora Andrzeja Seweryna: "Trumpom, Kaczyńskim, Orbanom pier***nym".
Wypowiedź aktorki Krystyny Jandy z 2017 roku: "czuję jakby ktoś na mnie s*ał".
Okrzyki nieznanych osób, takie jak: "Jarek, zaje***my cię niedługo". W momencie, gdy pada ten zwrot, na ekranach widać machającego do tłumu Donalda Tuska. W spocie pojawiają się także urywki ze Strajku Kobiet. Po raz kolejny padają słowa wypowiedziane przez Tuska, o "konieczności zrobienia porządku żelazną miotłą". Sławomira Nitasa, który mówił o "opiłowaniu katolików".
Następnie słowa w spocie ułożyły się w następującej kolejności: "Jeszcze jedna bitwa. Ku**a chodź. Kijem, kijem. To są bandyci". W spocie widać mężczyznę rzucającego przedmiotem w kierunku pędzącego samochodu. Pod koniec spotu widzimy liderkę Strajku Kobiet Martę Lempart krzyczącą przez megafon: "wypier****ć". Wypowiedź Romana Giertycha: "odpowiedzią może być tylko czas ulicy", Radosława Sikorskiego: "jeszcze dorżniemy watahę" i ponownie Marty Lempart: "zamknij ryj. Psie".
W spocie pojawiają się także słowa Władysława Frasyniuka: "wataha psów, śmieci", czy Tomasza Lisa: "znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora". Następnie widzowie usłyszeli słowa takie jak "przypier****ć, zaje**ć, "mendo jeb**a", "męska ku**a prostytutko". Spot kończy się słowami byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego: "trzeba czasami mieć odwagę i lać się dechą z takimi ludźmi".
Gdy spot PiS się skończył, na scenę w katowickim spodku, ze wspomnianą "dechą" wszedł Dominik Tarczyński. - To jest ta decha o której słyszeliśmy - powiedział. Na desce znajdowały się serduszka, które wykorzystuje Koalicja Obywatelska.