"To jest kibolski sposób uprawiania polityki"
Goście audycji 7. Dzień Tygodnia komentowali wypowiedź
min. Waszczykowskiego, który powiedział, że po 10 kwietnia nastąpiło
"wrogie przejęcie" Kancelarii Prezydenta.
27.03.2011 | aktual.: 27.03.2011 13:45
- Jak słucham ministra Waszczykowskiego, włos mi się jeży na głowie. Jak człowiek, który aspiruje do bycia w życiu publicznym może mówić, że kiedy tragicznie ginie prezydent, i w oparciu o konstytucję następuje normalne przejęcie tego urzędu, to mi się w głowie nie mieści. To jest kibolski sposób uprawiania polityki - powiedział Tomasz Nałęcz, doradca Prezydenta RP. - Jeden urzędnik został zmieniony i się mówi o wrogim przejęciu. Trzeba mieć zero szacunku dla konstytucji, dla Polski, żeby takie bzdury opowiadać.
- Żaden dzisiejszy rządzący nie pochylił się nad tym, żeby nas poinformować jak to przejęcie się rzeczywiście odbyło - powiedziała Elżbieta Jakubiak, posłanka PJN. - Chciałabym, żeby te dokumenty zostały pokazane. Kiedy stwierdzono śmierć głowy państwa, kiedy weszliśmy do Kancelarii.
- Pani się pomyliła tutaj w niedopuszczalny sposób - zabrał głos Tomasz Nałęcz. Coś takiego zdarzyło się w dziejach Polski po raz drugi, w 1922 r. zginął prezydent Narutowicz, a zapisy w konstytucji w 1997 r. są kopią zapisów z konstytucji 1921 r. Jak się patrzy na zachowanie marszałka Komorowskiego, to on skopiował zachowania Rataja.
- Moim zdaniem, po tragedii, zmiany przeprowadzone w wojsku miały absolutnie minimalny charakter - powiedział Janusz Zemke, eurodeputowany SLD. - Powołano szefa BBN i szefa Sztabu Generalnego, bo musi być pierwszy żołnierz Rzeczypospolitej. (...) Moim zdaniem było to absolutne minimum, mniej się nie dało zrobić.
- Obowiązkiem marszałka sejmu było jak najszybsze przejęcie władzy aby pokazać opinii publicznej, że państwo działa - powiedział Marek Jurek, lider Prawicy - ja byłem zaskoczony, że rząd się zebrał tak późno, bo to była kilkugodzinna luka. Pan minister Waszczykowski formułuje swoje radykalne opinie, natomiast ja też chciałbym wiedzieć, czy tego dnia doszło do jakiejś penetracji archiwów.
- To są insynuacje, i to stawiane przez osobę, która była nielojalna wobec państwa polskiego - powiedział o ministrze Waszczykowskim Andrzej Halicki. - Tu nie ma żadnych wątpliwości, w jaki sposób powinna zostać zapewniona ciągłość instytucjonalna państwa polskiego. Kancelaria i BBN, bo to jedyne osoby, które weszły z pełniącym wówczas obowiązki marszałkiem Komorowskim, praca kancelarii nie została w żaden sposób zaburzona - dodał.
Mamy problem dużo głębszy - pokazujemy, że są jakieś dwie Polski
- Moim zdaniem mamy problem dużo głębszy - powiedział Stanisław Żelichowski. - Dziś sytuacja jest taka, że największa partia opozycyjna nie uznaje prezydenta państwa w różne sposoby. W wielu państwach o stabilniejszej demokracji niż nasza, to w debacie o polityce zagranicznej uczestniczą wszyscy najważniejsi. U nas robi się w tym czasie konferencję w sprawie własnej polityki zagranicznej. My pokazujemy, że są jakieś dwie Polski. To idzie w strasznie niebezpiecznym kierunku. Słowa pana Waszczykowskiego nie wynikają z przekonania, że on ma wątpliwości, że coś było nielegalnie i coś było nielegalnie (...) natomiast próbuje się pokazać te podziały i to prowadzi donikąd.
- Pan mówi, że zmieniono szefa Kancelarii. Gdzie zmieniono? Szef Kancelarii zginął pod Smoleńskiem, w związku z tym pojawiła się konieczność powołania szefa Kancelarii, bo to Kancelaria organizowała pogrzeb prezydenta - stwierdził Tomasz Nałęcz, zwracając się do Marka Jurka. Powołano tylko trzy osoby - szefa BBN, żeby był elementarny wgląd w wojsko, szefa Kancelarii, bo ktoś musiał tym urzędem kierować, i podsekretarza do spraw zagranicznych, bo miało przyjechać kilkadziesiąt głów państw z całego świata, za kilka dni.
Podczas spotkania z posłami z parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską, wiceszef BBN w latach 2008-2010 Witold Waszczykowski mówił, że był jednym z pierwszych urzędników po katastrofie 10 kwietnia, który zjawił się w Kancelarii Prezydenta. Powiedział, że około godz. 11 upublicznił listę z osobami z Kancelarii Prezydenta, które wsiadły do samolotu. Wtedy też skontaktował się z ówczesnym marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim.
10 kwietnia, około godz. 16, odbyło się spotkanie pracowników Kancelarii Prezydenta z Komorowskim. Informowali go o działaniach BBN i Kancelarii Prezydenta związanych z katastrofą. - Wtedy dowiedzieliśmy się, że szefem Kancelarii będzie pan Michałowski - powiedział Waszczykowski. Dodał też, że następnego dnia z mediów dowiedział się, że szefem BBN będzie gen. Stanisław Koziej. - Mieliśmy wrażenie szybkiego, wrogiego przejęcia tych instytucji - powiedział Witold Waszczykowsk