PolskaOstre oskarżenie: "Oni wprowadzali w błąd L.Kaczyńskiego"

Ostre oskarżenie: "Oni wprowadzali w błąd L.Kaczyńskiego"

Wiceszef BBN w latach 2008-2010 Witold Waszczykowski powiedział posłom z parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską, że prezydent Lech Kaczyński nie był w sposób wystarczający informowany przez rząd o polityce zagranicznej. - Informacje, jakie docierały do nas, były bardzo szczątkowe, wybiórcze - podkreślił.

Ostre oskarżenie: "Oni wprowadzali w błąd L.Kaczyńskiego"
Źródło zdjęć: © PAP

25.03.2011 | aktual.: 25.03.2011 17:16

- Od początku 2009 roku zapadła w MSZ decyzja na piśmie podjęta przez dyrektora generalnego, parafowana przez ministra Radosława Sikorskiego, aby nie rozszerzać depesz i clarisów, czyli płynących z placówek dyplomatycznych informacji, na prezydenta. W związku z tym informacje, jakie docierały do nas, były bardzo szczątkowe, wybiórcze. Musieliśmy w wielu przypadkach informacje zdobywać w inny sposób - oświadczył Waszczykowski.

Jak dodał, dokument ten jest jawny i nie powinno być problemu z dotarciem do niego.

- Wielokrotnie po ważnych wizytach, rundach negocjacyjnych, które prowadził rząd, MSZ, jedynym źródłem zdobycia informacji jakie było stanowisko polskiego rządu, bądź obcych państw w rozmowach, były spotkania, które prowadziliśmy z ambasadorami lub zastępcami ambasadorów innych państw - podkreślił b. wiceszef BBN.

Według Waszczykowskiego prezydent nie był w sposób rzetelny informowany przez rząd m.in. ws. przebiegu konfliktu gruzińsko-rosyjskiego oraz tarczy antyrakietowej.

W jego ocenie obchody wielu rocznic z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego miały być celowo "sabotowane" przez organizowanie równoległych obchodów odbywających się pod patronatem rządu.

Waszczykowski powiedział, że w styczniu 2010 r. z kancelarii prezydenta zostały rozesłane pisma ws. przygotowań rocznicowych uroczystości katyńskich. - Inicjatywa wyszła z Kancelarii Prezydenta - podkreślił.

Były wiceszef BBN poinformował posłów, że był jednym z pierwszych urzędników po katastrofie 10 kwietnia, który zjawił się w kancelarii prezydenta. Powiedział, że około godz. 11.00 upublicznił listę z osobami z Kancelarii Prezydenta, które wsiadły do samolotu. Wtedy też skontaktował się z ówczesnym marszałkiem sejmu Bronisławem Komorowskim.

10 kwietnia, około godz. 16.00, odbyło się spotkanie pracowników Kancelarii Prezydenta z Komorowskim. Informowali go o działaniach BBN i kancelarii prezydenta związanych z katastrofą. - Wtedy dowiedzieliśmy się, że szefem Kancelarii będzie pan Michałowski - powiedział Waszczykowski. Dodał, że dzień później z telewizji dowiedział się, że szefem BBN będzie gen. Stanisław Koziej. - Mieliśmy wrażenie szybkiego, wrogiego przejęcia tych instytucji - ocenił.

"Kancelaria dostała tysiące depesz"

Rzecznik MSZ Marcin Bosacki poinformował, że instrukcja dyrektora generalnego MSZ nie mówiła o przesyłaniu depesz kancelarii prezydenta RP, tylko dotyczyła "zasad sporządzania i postępowania z szyfrogramami i szyfrofaksami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych oraz w przedstawicielstwach dyplomatycznych, przedstawicielstwach przy organizacjach międzynarodowych, urzędach konsularnych oraz Instytutach Polskich".

"Obowiązuje ona do dziś bez zmian i zakłada, że głównym adresatem depesz jest Centrala MSZ, natomiast w uzasadnionych sytuacjach adresatami głównymi mogą być także Prezydent RP, Prezes Rady Ministrów, Marszałek Sejmu i Senatu, ministrowie i inni kierownicy urzędów centralnych. Od charakteru i wagi wiadomości zależy czy trafia ona poza MSZ. Instrukcja nie zawiera żadnych zasad zakazujących dystrybucję depesz na zewnątrz" - napisał Bosacki.

Dodał, że od czasu wejścia w życie instrukcji MSZ przesłał do Kancelarii Prezydenta RP "tysiące depesz". "Za czasów śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego ich głównym odbiorcą był Mariusz Handzlik, podsekretarz stanu odpowiedzialny za politykę zagraniczną. Natomiast Witold Waszczykowski, w latach 2008-2010 wiceszef BBN, być może czuł się nie dość informowany o polityce zagranicznej RP z tego powodu, że nie mogły dochodzić do niego dokumenty tajne, nie tylko z MSZ. Panu Witoldowi Waszczykowskiemu cofnięto bowiem w 2009 roku poświadczenia bezpieczeństwa związane z dostępem do informacji niejawnych. Wcześniej w jego sprawie ABW wszczęła kontrolne postępowanie sprawdzające" - wyjaśnił Bosacki.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (1062)