"Tłit". Krzysztof Kwiatkowski odpowiedział na porównania do Mariana Banasia. Skomentował też aferę wokół metforminy
- To jak porównanie dwóch osób, które naruszyły przepisy ruchu drogowego, ale jedna z nich przejechała na czerwonym świetle, a druga przejechała przechodnia, który w wyniku tego zginął - powiedział były szef NIK, senator Krzysztof Kwiatkowski w programie "Tłit", komentując porównanie jego sprawy do afery Mariana Banasia. Odniósł się również do afery wokół preparatu na cukrzycę - metforminy. - Jeśli jest dostępny jakiś lek, którego działanie może być szkodliwe dla życia i zdrowia pacjentów, to gdzieś pewnie nie dopełniono obowiązków - stwierdził.
Aferę Mariana Banasia do sprawy poprzedniego szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego porównał m.in. wicepremier Jacek Sasin. - To sytuacje kompletnie nieporównywalne. Po pierwsze - z mojej strony prokuratura ma zarzut, że doszło do nieuprawionego wpływu na trzy postępowania konkursowe. Argumenty są podnoszone ze strony środowiska, które zlikwidowało wszystkie konkursy w administracji publicznej i obsadziło 8,5 tys. stanowisk, wcześniej zwalniając innych ludzi. Więc jak słyszę z tej strony zarzut, to proponowałbym takiej osobie, by wcześniej zrobiła rachunek sumienia u siebie - komentował Krzysztof Kwiatkowski w rozmowie z Markiem Kacprzakiem.
- Po drugie - ws. obecnego prezesa NIK mamy do czynienia z ew. zarzutem nieprawidłowego oświadczenia majątkowego, prowadzenia kamienicy przez osoby z półświatka, braku rozliczeń finansowo-księgowych. Jak te dwie sprawy można porównywać? Środowisko Sasina robiło wszystko, by ta sprawa trwała jak najdłużej - kontynuował.
Krzysztof Kwiatkowski odniósł się też do swojego wpisu, w którym zaatakował dziennikarzy mediów publicznych za porównywanie go do Mariana Banasia. - To jest agresywny tweet?! Jeśli słyszę nieuprawnione komentarze, że są to sytuacje analogiczne, to zwracam uwagę, że są to sytuacje kompletnie nieanalogicznie. To jak porównanie dwóch osób, które naruszyły przepisy ruchu drogowego, ale jedna z nich przejechała na czerwonym świetle, a druga przejechała przechodnia, który w wyniku tego zginął - tłumaczył.
Pytany o ewentualne pozwy, odparł: "Ilość pozwów sądowych w Polsce jest tak duża, że chyba nie ma już żadnego znaczenia, czy będą pojawiać się dodatkowe. Życzę wszystkim dziennikarzom, by swoje obowiązki wykonywali rzetelnie".
Afera z metforminą
Krzysztof Kwiatkowski skomentował również aferę wokół metforminy, popularnego środka dla cukrzyków, który może mieć w sobie silnie trujący środek o działaniu rakotwórczym. - NIK może sprawdzać, na jakiej zasadzie dopuszczono leki - czy procedury, za które odpowiada państwo, zafunkcjonowały. Jeśli jest dostępny jakiś lek, którego działanie może być szkodliwe dla życia i zdrowia pacjentów, to gdzieś pewnie nie dopełniono obowiązków - wyjaśnił.
Odnosząc się do faktu, że pacjenci o sytuacji dowiedzieli się z prasy, dodał: "Jeśli ktoś z funkcjonariuszy publicznych podejmuje informacje, że dowolny specyfik może mieć szkodliwe działania, to oczekujemy natychmiastowej informacji do pacjentów, do ich rodzin, poinformowania o potrzebie nieużywania tego leku. Więc to jest sytuacja niedopuszczalna".
Małgorzata Gosiewska o Stanisławie Piotrowiczu
Tematem rozmowy były też słowa Małgorzaty Gosiewskiej o Stanisławie Piotrowiczu. Wicemarszałek Sejmu stwierdziła, że ma on "dorobek i kapitał naukowy". - Oczywiście, że Piotrowicz ma swój dorobek - był prokuratorem stanu wojennego, odznaczanym za zasługi dla funkcjonowania PRL. Był prokuratorem, który podpisywał się pod aktem oskarżenia przeciwko działaczowi opozycji. Jako rzecznik prokuratury tłumaczył księdza z Tylawy, skazanego potem za pedofilię... Pani Gosiewska wywołała temat dorobku Piotrowicza, więc podsumowuję. To wszystko dorobek posła, o którym mówi pani Gosiewska. Pytanie, czy zapoznała się z nim przed głosowaniem jego kandydatury na funkcję sędziego TK - kpił były szef NIK.
Nowy pełnomocnik rządu?
Krzysztof Kwiatkowski odniósł się również do pomysłu Ministerstwa Sprawiedliwości powołania pełnomocnika rządu ds. praw człowieka. - Ostatnie 4 lata najlepiej pokazują, jaki jest dorobek Ministerstwa Sprawiedliwości w kontekście ochrony praw człowieka i to wystarczy za cały komentarz. Został krytycznie oceniony przez TSUE w kontekście zmian w wymiarze sprawiedliwości. Prawo człowieka to też prawo do rozstrzygnięcia jego sprawy przez sąd w rozsądnym terminie. A w ostatnich 4 latach terminy rozstrzygnięć w polskich sądach wielokrotnie się wydłużyły - komentował senator.
- Życzę MS i jego kierownictwu, by realnie wykonywali obowiązki, za które odpowiada, a nie dobierało sobie nowe działki, w których jest mało wiarygodne, by w ich zakresie się wykazywać - podsumował Kwiatkowski.
Olga Tokarczuk w Senacie?
Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że "bardzo podoba" mu się pomysł zaproszenia Olgi Tokarczuk do Senatu. - Czy zaproszenie polskiej noblistki, osoby, z której wszyscy jesteśmy dumni, która jest na ustach wszystkich, którym literatura na świecie jest bliska, jest graniem na nosie? Nie, to najlepszy przykład budowania dobrego wizerunku Polski, propagujący czytelnictwo, zapoznawanie się ze wspaniałą literaturą na najwyższym poziomie - przekonywał Krzysztof Kwiatkowski w programie "Tłit".
Odnosząc się do komentarzy w sieci na temat Tokarczuk, dodał: "Byłbym zbulwersowany, gdyby przedstawiciele wszystkich instytucji publicznych w Polsce nie mówili z dumą o Oldze Tokarczuk, nie pokazywali jej jako wspaniały przykład przedstawiciela polskiej kultury i nie podkreślali, że my jako naród polski mamy takich wspaniałych przedstawicieli, którzy tworzą literaturę na najwyższym światowym poziomie".