Tematów na manify nie zabraknie
Mamy niezłe prawo na papierze – mówi Kazimiera Szczuka – gorzej jest z jego egzekucją, zwłaszcza w kwestii przemocy domowej.
13.03.2008 | aktual.: 13.03.2008 08:47
* Zrobiłaś już profilaktyczne badania dotyczące raka szyjki macicy i raka piersi?*
– Tak, choć dopiero wtedy, gdy okazało się, że ktoś z moich bliskich zachorował. A czemu pytasz?
* Z danych NFZ wynika, że kobiety wcale nie korzystają z tej formy bezpłatnej profilaktyki . Szyjkę macicy zbadało zaledwie 7 procent Polek, a wiadomo, że przy wczesnym stadium ten rak jest wyleczalny w 90 procentach. Mam wrażenie, że manify, choćby w tej sprawie, mogłybyście organizować co miesiąc.*
– A nawet codziennie, tylko kto by to wytrzymał? Zresztą codziennie dzieje się coś, co wymaga nagłośnienia.
To po co w ogóle organizujecie te coroczne manify?
– Demonstracje uliczne są przejawem zdrowego funkcjonowania społeczeństwa. U nas to forma jeszcze słaba, ale na Zachodzie ludzie częściej demonstrują, bo jest to jeden z ważnych sposobów głoszenia własnych poglądów w sferze publicznej.
To nie jest jedyny sposób.
– Ale on jest ważny. Demonstracje są po to, by ludzie, którzy na nie przychodzą, uznali sprawy, o których tam mowa, za swoje. I to działa.
Od ośmiu lat organizujecie manify. Czy masz poczucie, że coś zmieniłyście w mentalności Polaków?
– Manifa nie jest jedynym sposobem naszego działania. Organizacje pozarządowe pracują przecież na co dzień, dokumentując i pomagając zwalczać wszelkie przejawy dyskryminacji. W końcu doceniono ich działalność, dostały pieniądze, także od Unii Europejskiej. Uważam, że w świadomości Polaków zaszła ogromna zmiana, ale nie umiem powiedzieć, ile w tym wkładu manify, a ile codziennej, ciężkiej pracy.
Polacy stali się bardziej uwrażliwieni na przejawy dyskryminacji?
– Kiedy się krzyczy, coś w końcu do ludzi dociera. Także w egzekwowaniu i znajomości prawa u kobiet mamy ogromne postępy. Kobiety przestają się bać mówić o swoich prawach, a czasy, gdy wyśmiewano się z feministek, minęły.
Zmieniłyście stereotyp feministki? Obawiam się, że dla wielu ludzi kojarzycie się niemal wyłącznie z walką o prawo do aborcji.
– Może. Choć mam wrażenie, że nie, ale jak ktoś chce zniechęcać kobiety do feminizmu i walki o swoje prawa, to natychmiast opowiada, że są to kręgi proaborcyjne. To oczywiście bzdura, bo prawo do aborcji jest tylko jed-nym z naszych tematów, choć nie ukrywam, że wciąż ważnym. Ale domagamy się też równouprawnienia na rynku pracy, walczymy z przemocą w rodzinie, z uprzedzeniami rasowymi i seksualnymi. * Wal-czycie z prawem czy z uprzedzeniami?*
– Na papierze nie mamy złych praw, jest problem z ich skutecznym egzekwowaniem. Na przykład ustawa przeciwdziałająca przemocy domowej jest dobra, ale wiele pozostawia do życzenia jej wykonywanie. Podobnie jest na rynku pracy.
Rząd dał kobietom prezent na Dzień Kobiet, przywracając zlikwidowane w 2005 roku stanowisko pełnomocnika do spraw równego statusu prawnego. Została nim Elżbieta Radziszewska .
– Dobrze, że urząd wraca, i pani pełnomocnik życzę wszystkiego najlepszego.
Tyle?
– Na razie pani Radziszewska jeszcze nic nie zrobiła. Joanna Kluzik-Rostkowska, choć z PiS, zrobiła dużo, mimo że odebrano jej wiele kompetencji. Tego samego spodziewam się po nowej pani minister – takiego przewrotu kopernikańskiego w głowie i nastawienia się na myślenie w kategoriach interesu kobiet, a nie na przykład partii politycznej, z której się wywodzi.
Co wy podpowiedziałybyście nowej pani minister?
– Powinna się rozejrzeć wśród osób kompetentnych, profesorek akademickich, które zajmują się problematyką równościową.
Co za poprawność językowa!
– Jasne! Niech się rozejrzy wśród fachowców i fachowczyń. Niech się zajmie lobbowaniem na rzecz ustawy o równym traktowaniu i uświadamianiem całego środowiska politycznego, jak bardzo jest potrzebna.
Jesteś rozczarowana, że nie przyszła na manifę?
– Nie, bardziej bym się spodziewała Kluzik-Rostkowskiej, ale to już tak jest, że opozycji łatwiej jest się odnaleźć na ulicy. rozmawiała Katarzyna Kolenda-Zaleska, TVN
Kazimiera Szczuka
(41 lat) – krytyk literacki. Jako dziennikarka telewizyjna prowadziła między innymi program kulturalny „Pegaz” w TVP, teleturniej „Najsłabsze ogniwo” w TVN, od 2004 prowadzi w TVN program poświęcony książkom i literaturze „Wydanie II poprawione”. Popularna feministka, jedna z założycielek Porozumienia Kobiet 8 Marca, które organizuje warszawskie manify.