Tarapaty Bundeswehry. Puma za szeroka
Kolejne problemy niemieckiego wojska z Pumą. Każda operacja transportu nowych bojowych wozów piechoty jest skomplikowanym, czasochłonnym działaniem, wymagającym szeregu mozolnych czynności. Potrzeba też nie tylko przygotowanego do zadania personelu, ale także specjalistycznego sprzętu i konstrukcji - dźwigów i rampy załadunkowej.
18.06.2023 14:26
Żołnierze Bundeswehry muszą każdorazowo, przed przewiezieniem Pumy, demontować opancerzenie maszyny. Tylko wtedy wóz bojowy zmieści się na wagonie eszelonu.
Dopiero po oddzieleniu zewnętrznej konstrukcji można umieścić pojazd na wagonie. Potrzeba do tego specjalnych dźwigów, a tych wojsko ma w tej chwili za mało na wyposażeniu.
Jak podaje "Bild", Bundeswehra na załadunek 44 Pum, pozostających na stanie posiadania armii po wcześniejszym przygotowaniu ich do bezpiecznego transportu, podczas którego maszyny będą unieruchomione, potrzebuje około 24 godzin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Pod względem siły ognia Puma jest naprawdę dobra. Ale transport jest więcej niż nieoptymalny. Tym bardziej, że na stacji docelowej procedurę trzeba powtórzyć w odwrotnej kolejności: rozładunek dźwigiem, mocowanie opancerzenia. Trwa to tyle samo, co na stacji początkowej - mówi "Bildowi" żołnierz Bundeswehry.
Tarapaty Bundeswehry. Puma za szeroka
Jak dodaje gazeta, jeśli brakuje sprzętu lub zespół nie jest całkowicie wyćwiczony, traci się więcej czasu. Ta niedogodność niepokoi parlament i wojskowych ekspertów.
Zobacz także
Gdy przemysł zbrojeniowy uznał, że Puma będzie idealnym wyposażeniem dla armii, ministerstwo obrony poszukiwało bojowego wozu piechoty do użytku daleko poza granicami, na przykład w Afryce, lub w Afganistanie. Liczyło się więc to, by sprzęt dał się łatwo umieścić na pokładzie wojskowych samolotów A400M.
Niespodziewana inwazja Rosji na Ukrainę wywołała inną sytuację geopolityczną. Sprawny transport kolejowy jest teraz jest kwestią bezpieczeństwa granic NATO.