"Bild": Ukraina zwleka z potężnym atakiem
Wiele ukraińskich jednostek w gotowości bojowej czeka na rozkazy związane z operacją kontrofensywy. Największy atak na Ukrainę dopiero nastąpi. Świadczyć może o tym to, że nadal na polu walk nie zostały użyte zachodnie militarne sprzęty o szczególnie szczególnym potencjale.
14.06.2023 07:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Uśpiona siła, czekająca na swój moment, wkroczyć ma, jak przypuszcza niemiecka gazeta "Bild", w późniejszym, starannie i cierpliwie wyczekanym momencie. To dlatego wiele dostarczonych z Zachodu systemów uzbrojenia wciąż czeka na włączenie się do walk.
Od tygodnia nasilają się walki na wschodzie i na południu Ukrainy. Ta intensyfikacja działań wyraźnie pokazuje, że dawno już zapowiadana przez obrońców Ukrainy akcja, która ma doprowadzić do wyparcia wroga, została uruchomiona. Jednak przebieg kontrataku nie musi być oczywisty i przewidywalny.
Zobacz także
Kilka wiosek i miast okupowanych przez Rosję zostało już wyzwolonych. Nie przyszło to łatwo i związane było z nieuniknionymi stratami. Ukraina straciła kilka niemieckich czołgów Leopard i amerykańskich transporterów opancerzonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie chwalą się w mediach fotografiami nadwerężonych militariów, jednak "Bild" przekonuje, że w ogólnym potencjale militarnym to tylko cząstka. Większość ukraińskich sił ofensywnych prawdopodobnie nie została jeszcze rozmieszczona.
"Bild": Ukraina zwleka z potężnym atakiem
Do ofensywy armia ukraińska wysłała kilkanaście brygad, niektóre z nich były formowane od podstaw. Część personelu szkolono na Zachodzie, w tym w Niemczech. Gazeta zauważa, że nie pojawił się jeszcze żaden materiał filmowy pokazujący ciężkie brytyjskie czołgi Challenger 2, nikt też nie zdołał zaobserwować niemieckich bojowych wozów piechoty Marder w akcji.
Oznacza to, że kilka ukraińskich brygad prawdopodobnie nie zostało jeszcze zaangażowanych w działania na froncie. Zapewne na pole walki nie wyjechały oddziały uzbrojone w polskie czołgi PT-91.
Według "Bilda" może to być element strategii. Tymczasem to zaledwie rekonesans, który da pojęcie o mocach, szybkości i stylu reakcji Rosjan i możliwości naruszania ich systemów zaopatrzeniowych.