Talibowie odurzyli polskiego inżyniera
Talibowie odurzyli polskiego inżyniera Piotra Stańczaka, twierdzi Krzysztof Liedel w wywiadzie dla dziennika „Polska The Times”. Podanie narkotyku lub innego środka tłumaczyłoby, że na filmie z egzekucji Polak zachowywał się, jakby niczego nie przeczuwał. Lidel, szef Centrum Badań nad Terroryzmem jako jeden z niewielu oglądał film z zabójstwa Piotra Stańczaka.
24.03.2009 | aktual.: 24.03.2009 13:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W wywiadzie dla „Polski” Liedel zdementował pogłoski, jakoby egzekucja polskiego inżyniera była zaaranżowanym ścięciem głowy zmarłego wcześniej Polaka. Jego zdaniem terroryści podali porwanemu jakiś środek, aby zachowywał się spokojniej na nagraniu. – Zabrzmi to strasznie, ale odurzony człowiek nie przeszkadza w kręceniu filmu – stwierdził Liedel. To element propagandowej taktyki terrorystów, której celem jest zastraszenie.
Zdaniem Lidla, Polsce nie uda się odzyskać ciała Stańczaka, gdyż talibowie nie mogą nic uzyskać na takiej transakcji. W jego opinii sprawa Johna Soleckiego przypomina bardzo porwanie Stańczaka. Negocjatorzy będą mieli podobne problemy, by wydostać z rąk talibów Amerykanina, szefa biura Wysokiego Komisarza ONZ do Spraw Uchodźców w Beludżystanie.