Taksówkarze mówią o "inwazji". Uberowcy dostają groźby

Kierowcy Uberów w Zakopanem boją się o swoje życie po licznych groźbach i pogróżkach, które otrzymują od tradycyjnych taksówkarzy. Ci drudzy twierdzą, że grają fair, a to przez nieczyste zachowania konkurencji padają ich biznesy. Konflikt przybiera na sile, a interwencje podejmuje już sam burmistrz.

Konflikt między taksówkarzami a kierowcami Ubera
Konflikt między taksówkarzami a kierowcami Ubera
Źródło zdjęć: © FORUM, Facebook
Joanna Zajchowska

W Zakopanem nasila się konflikt między taksówkarzami i kierowcami oferującymi przejazdy Uberem. Walka ta staje się coraz bardziej brutalna i ciągle eskaluje. "Tygodnik Podhalański" ustalił, że tylko w styczniu pięciu kierowców Ubera zostało okradzionych z tablic rejestracyjnych. Mają oni także otrzymywać liczne groźby, które zgłaszają na policję.

Asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji przekazuje WP, że w ostatnich tygodniach przyjętych zostało wiele zgłoszeń po obu stronach sporu. Na policję zgłaszają się kierowcy tradycyjnych taksówek i kierowcy przejazdów na aplikacje. - Wszystkie sygnały są przez nas weryfikowane, jednak wiele okazuje się bezzasadnych - dodaje.

- To przede wszystkim skargi na groźby słowne, przecinanie opon. Były też zgłoszenia o kradzieży tablic rejestracyjnych. Czynności w tych sprawach są w toku - podkreśla.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

WP News wydanie 05.02

Uberowcy skarżą się, że w codziennej pracy taksówkarze blokują im postoje, a gdy odbierają klientów na ich oczach, to słyszą groźby.

- Wyzwiska, groźby, to jest standard. Chociaż mam wrażenie, że już się uodparniamy na to. Teraz, gdy turystów jest niewielu, to walka jest mocno nieczysta. Zdarza się, że odbieram klienta, a taksówkarz krzyczy do nich, żeby nie wsiadali, bo jesteśmy mordercami i gwałcicielami. Innym razem, że oni zawiozą taniej. To jest już męczące - ocenia Kuba, który na Uberze dorabia głównie w weekendy.

- Koledzy czasem boją się o życie. Są sytuacje, że otrzymują głuche telefony, groźby w mediach społecznościowych. Nie każdy da radę to wytrzymać - stwierdza.

Tradycyjni taksówkarze zarzucają kierowcom przejazdów na aplikacje łamanie przepisów, jazdę z nartami, które wystają z samochodu oraz przewóz dzieci bez fotelików.

Taksówkarze twierdzą ponadto, że przewoźnicy z aplikacji grają nieczysto, stosując ceny "dumpingowe".

- Jeżdżą poniżej kosztów, chcą zachęcić klientów, a potem nagle gwałtownie podnoszą ceny na kurs. To daje zamawiającym poczucie, że skoro "ten tani uber" tyle oferuje, to zwykłe taksówki muszą być jeszcze droższe. Nic bardziej mylnego. Zazwyczaj jest odwrotnie - podkreśla pan Janusz Kosztyła. Mężczyzna pracuje jako kierowca od 15 lat.

- Nigdy wcześniej nie zarabialiśmy tak mało. Teraz to jest walka o klienta, bardzo często nieczysta. Przeżywamy inwazję pseudotaksówek, która powoli nas wykańcza - ocenia gorzko.

Taksówkarze mówią o "inwazji" uberowców

Pod tymi słowami podpisuje się także pan Mariusz Stoch, który żali się, że jego zarobki gwałtownie zmalały. Po odprowadzeniu ZUS-u i opłat eksploatacyjnych zostaje mu na życie około 3,5-4 tysięcy netto. - To mało, biorąc pod uwagę, że pracuję nawet 280-300 godzin miesięcznie - podkreśla.

Kierowca zwraca uwagę, że ceny życia w Zakopanem są wysokie, bo nastawione na turystów. - Cierpią na tym lokalni mieszkańcy, którzy chcą uczciwie zarabiać. Ta możliwość zostaje nam zabrana - zaznacza.

Swoimi przemyśleniami taksówkarze podzielili się z włodarzem miasta na specjalnie ustalonym spotkaniu. Doszło do niego we wtorek w Urzędzie Miasta w Zakopanem.

Burmistrz spotkał się z taksówkarzami

W spotkaniu uczestniczyli także przedstawiciele Wydziału Ewidencji, Straży Miejskiej oraz Rady Miasta. Kierowcy ze Stowarzyszenia Taksówkarzy w Zakopanem domagali się ograniczenia ilości wydawanych licencji upoważniającej do przewozu osób taksówką. Urzędnicy podkreślali jednak, że ograniczenie ilości wydawanych licencji byłoby niezgodne z obowiązującym prawem.

Naczelnik Wydziału Ewidencji i Pozwoleń Marta Buńda przekazała Wirtualnej Polsce, że w czasie spotkania miasto przedstawiło projekt nowej uchwały regulującej kwestie transportu osób na terenie miasta oraz propozycję nowego oznakowania taksówek. Zmiany oznaczałyby powołanie jednostki kontrolnej, która miałaby regularnie sprawdzać wszystkie działające na terenie miasta korporacje taksówkarskie. Plany będą poddane konsultacjom społecznym, a następnie staną się przedmiotem obrad Rady Miasta podczas sesji.

- Taksówkarze przyjęli ten projekt do wiadomości. Uważają, że faktycznie ma on szansę wprowadzić realną i satysfakcjonującą ich zmianę. Mam nadzieję, że czują się wysłuchani - podsumowała Buńda.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Czytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lokalnetaksówkarzetatry

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (270)