Wszystko widać. Zarejestrowano, jak woda zalewa miasto
W sieci pojawiło się nagranie relacjonujące, jak wyglądał Lądek-Zdrój w czasie powodzi. W filmie widać jak woda wdziera się do miasta, zalewając partery budynku oraz zabierając ze sobą samochody osobowe.
Przez Lądek-Zdrój przeszła fala powodziowa. Żywioł zabierał wszystko, co napotkał na swojej drodze. Mieszkańcy Lądka-Zdroju są zgodni: nie było takiej fali, jak w 1997 r. Było znacznie gorzej.
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl
- Woda nigdy tędy nie szła, nawet w 97 r. Nas wtedy tu nie było, ale wiemy, że wody było do 0,5 m wysokości. Zabezpieczyliśmy się, ale widzi pan, dokąd woda sięgała? To ponad 2 m - pokazuje mi pan Jarek, który razem z panią Agnieszką prowadził sklep z antykami. - To była taka siła... taka fala uderzeniowa... Może gdybym zabił okna płytami, to nic by się nie stało? Nikt nie przypuszczał, że będzie aż tak źle.
W sieci pojawiło się nagranie z 15 września. Trwający siedem minut film obrazuje jak Lądek-Zdrój przechodził kataklizm. Widać, z jaką siłą woda napływa do miasta, zalewając budynki. W samym centrum uzdrowiska pływało wszystko: samochody, kłody oraz prywatne rzeczy mieszkańców. Na końcu filmu widać, jak woda ustępuje, odsłaniając straty, jakie ponieśli mieszkańcy.
Lądek-Zdrój nie był w stanie sobie poradzić?
W środę premier Donald Tusk podjął decyzję o odsunięciu od zarządzania kryzysowego burmistrzów Stronia Śląskiego i Lądka-Zdroju. Niewykluczone, że działania Tuska to odpowiedź na apel mieszkańców. A dokładniej jednej z nich - pani Katarzyna ze Stronia Śląskiego w rozmowie z TVN24 skierowała do premiera apel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Szybko zdaliśmy sobie sprawę, że jako mała gmina, wykluczona komunikacyjnie, ale również teleinformatycznie, nie będziemy w stanie poradzić sobie z dramatem; stąd apele - powiedział w czwartek podczas briefingu burmistrz Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki.
Zwrócił uwagę, że "mamy XXI wiek, mamy możliwości techniczne, które powodują, że jesteśmy w stanie skoordynować działania na poziomie bardzo profesjonalnym". - Natomiast my tutaj, w Lądku-Zdroju, byliśmy ich pozbawieni. Stąd te być może dramatyczne apele – powiedział Tomasz Nowicki.
Masz zdjęcie lub nagranie, na którym widać skutki powodzi i zniszczenia? Czekamy na Wasze materiały na dziejesie.wp.pl
- Jako burmistrz Lądka-Zdroju właściwie od pierwszych chwil po dramacie, po tej prawdziwej tragedii, która dotknęła naszą miejscowość i okoliczne wsie, wysyłałem wszystkimi możliwymi kanałami apele o pomoc. I chodziło przede wszystkim o pomoc doraźną, bieżącą, ale również – co dla nas bardzo istotne – o pomoc z zakresu logistyki, koordynacji działań - podkreślił Nowicki, dodając, że są małą gminą.