Tajemnicza zbrodnia w Lublinie. Po 29 latach wiadomo, co się stało
Potrzeba było blisko 30 lat, żeby ustalić, kto odpowiada za zabójstwo, do którego doszło w Lublinie w 1995 roku. Bogdan S. wpadł dzięki śladom DNA zostawionym na kneblu swojej ofiary. Do Sądu Okręgowego w Lublinie trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko niemu. Mężczyzna do wszystkiego się przyznał.
21.11.2024 | aktual.: 21.11.2024 16:49
Jak ustalili policjanci z lubelskiego Archiwum X, Bogdan S. wynajął wtedy mieszkanie przy ul. Kossaka w Lublinie. W gazetach "Dziennik Lubelski" i "Anonse" zamieścił ogłoszenie z ofertą organizacji wyjazdu do Szwajcarii po zakup używanych samochodów.
Na ogłoszenie odpowiedział 37-latek, który spotkał się i dogadał z Bogdanem S., a następnie umówił na następny dzień na wspólny wyjazd do Szwajcarii. Mężczyzna udał się 19 czerwca 1995 roku na miejsce spotkania, miał ze sobą 6800 dolarów i 300 funtów. Tego samego dnia w domu znaleziono jego ciało. Mężczyzna miał skrępowane ręce i nogi, a na usta założony knebel z krawata. Zmarł od ciosu w potylicę twardym i tępym narzędziem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W mieszkaniu wynajmowanym przez Bogdana S. zabezpieczono m.in. ślady biologiczne, osmologiczne i odręczne zapiski. Ale mężczyzna, wynajmując mieszkanie, posłużył się fałszywym dowodem osobistym i właściciel mieszkania nie znał jego prawdziwych danych. W miejscu zbrodni znaleziono portfel ze zdjęciem. Jak się okazało, był na nim właśnie Bogdan S. Mężczyzna próbował zmylić policjantów, bo robiąc sobie zdjęcie, jak się później okazało, dokleił sobie sztuczne wąsy oraz zmienił długość włosów i sposób uczesania.
Zapewne również z tego powodu, poszukiwania mężczyzny na podstawie wizerunku nie przyniosły efektów. Śledztwo umorzono po roku. Czynności operacyjne były nadal prowadzone, ale nie dawały efektów aż do 2023 roku.
Policjanci z lubelskiego Archiwum X ponownie zweryfikowali wtedy wszystkie aspekty sprawy. Wykonano m.in. szereg nowoczesnych badań kryminalistycznych, w tym badania genetyczne, daktyloskopijne i grafologiczne.
Jak wskazuje prokurator Agnieszka Kępka, szczególnie pomocne były ślady wyodrębnione z knebla, którym Bogdan S. uciszył swoją ofiarę. Wyodrębniony profil DNA trafił do bazy danych. Okazało się, że ten sam profil znaleziono w brytyjskiej bazie, bo Bogdan S. wtedy już od kilkunastu lat mieszkał w Wielkiej Brytanii.
W ten sposób ustalono, że sprawcą był 32-letni w chwili popełnienia zbrodni mieszkaniec Białegostoku. 6 marca został zatrzymany na lotnisku Chopina w Warszawie.
Jak poinformowała w czwartek Prokuratura Okręgowa w Lublinie, do sądu trafił właśnie akt oskarżenia w tej sprawie. Prokurator zarzucił Bogdanowi S. zabójstwo 37-latka poprzez trzykrotne uderzenie go w głowę metalową rurą. Sprawca zabrał dolary, franki i złotówki należące do zamordowanego mężczyzny. W sumie ówczesna wartość gotówki wynosiła około 16 tys. zł.
- Przesłuchany po raz pierwszy w charakterze podejrzanego Bogdan S. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Przesłuchany po raz kolejny przyznał się i złożył obszerne wyjaśnienia - informuje prokurator Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Bogdanowi S. grozi dożywocie.
Paweł Buczkowski, reporter Wirtualnej Polski
Zobacz także