Samoobrona jest potrzebna i przetrwa na scenie politycznej - oświadczył szef tej partii Andrzej Lepper. Były wicepremier przyznał, że po wyborczej porażce partia musi ograniczać wydatki, a niektórzy działacze odchodzą. Spodziewa się, że szeregi Samoobrony opuści nie więcej niż co dziesiąty członek. Na pewno będziemy się ograniczali w swoich działaniach. To nie będą takie działania jak wcześniej - co miesiąc gazeta, biuletyny, programy, różnego rodzaju gadżety. Na to nas na tym etapie stać nie będzie - dodał.