Stefan Niesiołowski: nie było wina i cygar
Stefan Niesiołowski z PO, gość "Kropki nad i" w TVN24 przekonywał, pokazując rachunki, że jego partia nie kupowała z partyjnych pieniędzy wina ani cygar. - Dlaczego zajmujemy się PO, a nie PiS, która wydaje 10 razy więcej na brednie i urojenia Kaczyńskiego? To jest groźne, jeśli ktoś ma takie urojenia, zaraz będzie mu się wydawać, że jest Napoleonem - mówił.
17.06.2013 | aktual.: 17.06.2013 21:34
Zobacz, co napisał "Newsweek" o wydatkach PO
Niesiołowski zaprzeczył też informacjom "Newsweeka", który podał, że politycy PO mieli korzystać z usług nocnego klubu. - Zamiast nas opluwać, niech powiedzą, kto z polityków PO zlizywał krem z nagiej kobiety - mówił.
Według "Newsweeka", klub PO w ciągu ostatnich trzech lat wydał m.in. 250 tys. zł na ubrania i buty, a 96 tys. zostawił w sklepie Aga II, który prowadzi sprzedaż win i cygar. 6 tysięcy wydano na wynajem boisk, na których w piłkę grywa Donald Tusk. W rachunkach PO - według tygodnika - znalazł się też przelew dla spółki prowadzącej nocny klub, w którym występują tancerki topless.
Niesiołowski na dowód pokazał rachunki ze sklepu Aga II. Według niego, PO nie kupowała alkoholu i cygar, ale słodycze. - Wina i cygara to kłamstwo. Tam były ciastka, paluszki, kawa herbata - podkreślił.
Wyjaśniał też sprawę zakupu garniturów: - Garnitury były na kilka kampanii wyborczych. Tu chodzi o wizerunek kandydatów, to mieści się w wydatkach - mówił. Dodał, że sam z tych zakupów nie korzystał.
Zapowiedział, że sprawdzi informacje o wydaniu pieniędzy w nocnym klubie. - To bzdury, niech "Newsweek" poda, kto tam był z PO - mówił. Jego zdaniem, Platforma Obywatelska powinna zastanowić się nad podaniem "Newsweeka" do sądu. - Niech to udokumentują, podadzą więcej szczegółów, może to był pracownik, a nie polityk? - zastanawiał się.
Pytany o wynajem boisk dla premiera, powiedział, że pieniądze na ten cel pochodziły ze składek członków PO, a nie subwencji budżetowej.
Niesiołowski ostro podsumował także informacje o tym, że PiS przeznaczył 1,5 miliona zł na ochronę dla Jarosława Kaczyńskiego. - PiS wydaje 10 razy więcej na brednie i urojenia Kaczyńskiego To jest groźne, jeśli ktoś ma takie urojenia, zaraz będzie mu się wydawać, że jest Napoleonem - mówił. - Wydatek na kampanię i garnitur ma sens, a to, że komuś się wydaje, że jest premierem i chce ochrony, to może sobie pałac wybudować, bo mu się wydaje, że jest księciem - mówił.
Niesiołowski zaznaczył, że jest za zniesieniem finansowania partii z budżetu, bo wówczas "nie byłoby problemu". Jak dodał, to PO zmniejszyła dotacje dla partii z budżetu. - Podatnicy powinni nam podziękować - uważa.