W czeskiej Karwinie nawet szef stacji benzynowej wie, że skoro był wybuch, to pewnie majstrowano przy czujnikach metanu. - Opiszcie to wy dziennikarze, bo tu nie Polska. Żadna urzędowa komisja brudów nie wyciągnie. Ta kopalnia to bankrut i grobowiec, trzeba ją zamknąć - mówi Ivo, były górnik.