Dotarliśmy do najważniejszego świadka katastrofy w Karwinie

W czeskiej Karwinie nawet szef stacji benzynowej wie, że skoro był wybuch, to pewnie majstrowano przy czujnikach metanu. - Opiszcie to wy dziennikarze, bo tu nie Polska. Żadna urzędowa komisja brudów nie wyciągnie. Ta kopalnia to bankrut i grobowiec, trzeba ją zamknąć - mówi Ivo, były górnik.

W kopalni w Karwinie zginęło 12 polskich górników
Źródło zdjęć: © WP.PL | Tomasz Molga
Tomasz Molga

Dotarliśmy do najważniejszego świadka katastrofy w Karwinie. Paweł Palej z polskiej firmy Alpex jest kierownikiem oddziału, czyli szefem grupy Polaków pracujących w czeskiej kopalni koło Karwiny. - Tam nie powinno być metanu. Zjechałem na dół osobiście. Chodnik był przewietrzony. Czujnik nie rejestrował groźnego stężenia metanu - mówi WP Paweł Palej, kierownik oddziału kopalni CSM Stonava. A jednak tego dnia, wieczorem, do hotelu będącego bazą polskich górników zadzwonił telefon, że był wybuch w ścianie 800 metrów pod ziemią.

Palej od razu próbował się połączyć z górnikami znajdującymi się w ścianie wyrobiska. Cisza. Dzwonił jeszcze do dwóch górników, którzy mieli przy sobie przenośne telefony. Cisza. To oznaczało najgorsze.

Obraz
© WP.PL | Tomasz Molga

- Jak przyjechaliśmy do kopalni, to moja ekipa i ratownicy reanimowali już Artura. Wybuch wyrzucił go najdalej. Niestety nie dawał oznak życia. Gdzie reszta? Dowiemy się, jak ugaszą pożar. Straciłem siedmiu ludzi - mówi Palej i wybucha płaczem.

W wybuchu zginęło 12 polskich górników i czeski sztygar. Kilkunastu górników ocalało, bo znajdowali się w zaułkach chodnika oraz na przodku, gdzie ogień i podmuch dotarły z mniejszą mocą. Jednak stan jednego z Polaków jest krytyczny, ma poparzoną ponad połowę ciała.

Kim były ofiary katastrofy

W sobotę o godzinie 12 pod kopalnią Stonava zawyły syreny. Przyjechali znajomi oraz rodziny górników, aby zapalić znicze. W każdym żal mieszał sie z poczuciem gniewu. - Sześć lat tu pracowałem. Wiem, co było grane. Zatykały się czujniki metanu. Bo jak czujnik odcinał prąd w maszynach, to całe wydobycie stawało. Od razu był telefon z góry, co my tam na dole odpier...., a ludzie bali się wyjeżdżać na powierzchnię. Przy niewyrobionych metrach wydobytego węgla były kary finansowe i opier..l - opowiada Olek, były górnik czeskiej kopalni. Obecnie pracuje w kopalni JSW w Jastrzębiu Zdroju.

Zapala świeczkę dla kumpla, 29-letniego Kamila J., z którym razem pracował na zmianie. Kamil przyjechał do Karwiny aż ze świętokrzyskiego. Był budowlańcem, ale do roboty w kopalni brano też pracowników z małym doświadczeniem. Niedawno urodziło mu się dziecko. - I koniec. Ojciec światełka dzieciakowi już nie podniesie - przeklina Olek patrząc na grafikę w kopalni.

Znał też inną ofiarę. Bogdana G. z Wojkowic. 54 lata, doświadczony górnik przodowy. Pracował u Czechów od wielu lat. Pod ziemią zginął również jego pomocnik Martin, czeski sztygar.

Górnicy wskazują winnych

Krzysztof, były pracownik północnego szybu Stonavy, dodaje: - Polacy mieli tu najgorsze i najbardziej ryzykowne prace. Kiedy Czesi uciekali przed metanem, wchodziliśmy tam my. Budowało się tamę w zagrożonym odcinku, a potem obok ruszały prace - mówi.

Tłumaczy, że chodziło o pieniądze. Pracując w czeskiej kopalni, górnik nie dostaje dodatków, jak w Polsce. W Czechach jest tylko skromna pensja oraz premia za wykonanie planu. Dopiero oba składniki dają wypłatę podobną do tej, która otrzymuje górnik w Polsce. Pod presją były też firmy z Polski, będące organizatorami prac wydobywczych. Wygrywały przetargi na wydobycie, a potem, jak twierdzą pracownicy, traciły na przestojach, związanych ulatniającym się metanem. Taki system skłaniał ludzi do ryzykownych zachowań, wbrew zdrowemu rozsądkowi.

Kto winny tragedii? Górnicy spod kopalni podają nazwiska czeskiego i polskiego szefa. - Pan ich zapyta, dlaczego nie zostawiają aut na parkingu z innymi górnikami. Za co wybijano im szyby i wrzucano kilofy do auta? - mówią.

Ivo Czelachovski, rzecznik spółki OKD, właściciela kopalni w Karwinie odpowiada, że podobne teorie to tylko domysły. Na dole trwa pożar, dopiero po jego ugaszeniu będzie można zbadać przyczynę katastrofy. - To byłoby irracjonalne, żebyśmy sami stwarzali sytuację zagrożenia dla górników. Jest potwierdzenie, że wszystkie mierniki stężenia metanu działały prawidłowo - powiedział w sobotę dziennikarzom.

Obraz
© WP.PL

Kopalnia ČSM Stonava należy do tzw. kategorii 3 i 4, czyli najbardziej narażonej na wybuch metanu. Po kłopotach finansowych w 2016 roku przetrwała dzięki pomocy czeskiego rządu. Ma pracować do 2023 roku. Właściciel zmaga się z problemem odejść wykwalifikowanych czeskich górników. Rezygnują oni z ryzykownego zajęcia, np. znajdując pracę w zakładach koncernu Hyundai pod Ostravą. Ich miejsce zajmuje obecnie około 600 Polaków. Często rekrutują się z pracowników dawno już zamkniętych polskich kopalni lub osób, które przyjęły górniczą odprawę w ramach tzw. urlopu górniczego. Z myślą o nich, tuż przy polskiej granicy ustawiono billboard informujący, iż każdy górnik podejmujący pracę w Czechach otrzyma na powitanie 10 tys. zł.

Wybrane dla Ciebie
Szalona ucieczka matizem zakończona dramatycznym wypadkiem. Nagranie
Szalona ucieczka matizem zakończona dramatycznym wypadkiem. Nagranie
Amerykański generał przyznał, że pomaga mu ChatGPT
Amerykański generał przyznał, że pomaga mu ChatGPT
Sum gigant w Poznaniu. "Tę rybę już znam"
Sum gigant w Poznaniu. "Tę rybę już znam"
Nowe informacje po wypadku autokaru w Austrii. Stan Polaków ciężki
Nowe informacje po wypadku autokaru w Austrii. Stan Polaków ciężki
Dachowanie na S7. Jest nagranie z policji
Dachowanie na S7. Jest nagranie z policji
Zadzwoniła na 112. Zadziwiająca rozmowa z operatorem
Zadzwoniła na 112. Zadziwiająca rozmowa z operatorem
Gigantyczny karambol na północy Europy. Wszystko przez "czarny lód"
Gigantyczny karambol na północy Europy. Wszystko przez "czarny lód"
Trump spotka się z Kimem? Trwają rozmowy
Trump spotka się z Kimem? Trwają rozmowy
Kwaśniewski wyznał, jak Rosjanie go wkręcili w rozmowę z Poroszenką
Kwaśniewski wyznał, jak Rosjanie go wkręcili w rozmowę z Poroszenką
Łuna nad lotniskiem. Ogromny pożar w stolicy Bangladeszu
Łuna nad lotniskiem. Ogromny pożar w stolicy Bangladeszu
Eksplozja na tankowcu w Zatoce Adeńskiej. To mógł być pocisk
Eksplozja na tankowcu w Zatoce Adeńskiej. To mógł być pocisk
Tragiczna śmierć dziewczynek w szambie. Zrozpaczony ojciec zabrał głos
Tragiczna śmierć dziewczynek w szambie. Zrozpaczony ojciec zabrał głos