Karwina: wybuch metanu w czeskiej kopalni. Nie żyje 13 górników
W kopalni w czeskiej Karwinie doszło do wybuchu metanu. Zginęło 13 górników, w tym - jak poinformował premier Mateusz Morawiecki, który pojawił się na miejscu tragedii - 12 Polaków. 10 górników zostało rannych, 3 z nich nadal jest w szpitalu. Najbliższa niedziela będzie dniem żałoby narodowej.
- Tragiczny bilans wybuchu metanu w kopalni w Karwinie. 13 górników zginęło. 12 z nich to Polacy. Jeden z górników od 22 lat mieszkał i pracował w Czechach, pozostali Polacy byli zatrudnieni w kopalni przez firmę ALPEX.
- 10 górników odniosło obrażenia. 2 rannych nadal jest w szpitalu uniwersyteckim w Ostrawie. Stan jednego z rannych jest krytyczny, ma wielonarządowe obrażenia wewnętrzne i poparzoną większość ciała.
- Niedziela w całej Polsce będzie dniem żałoby narodowej.
Duchowny zapowiedział odprawienie 2 mszy św. za spokój duszy zmarłych górników: w Wigilię, o godz. 21. oraz w 1. dzień świat Bożego Narodzenia o godz. 10.15.
- Przyjechałem do kopalni, ponieważ duża grupa polskich górników zatrudnionych w OKD to moi parafianie. Polacy osiedlają się w Czechach, zakładają rodziny, uczestniczą w życiu parafii. Rolą duchownego jest być z ludźmi, stąd tu moja obecność – powiedział w rozmowie z portalem nettg.pl ks. Radosław Manowski z parafii rzymskokatolickiej pw. św. Marii Magdaleny w Stonawie.
- Spotkała nas dzisiaj, wczoraj w nocy straszna tragedia - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji z ministrem Tchórzewskim. Dodał, że wszyscy ranni górnicy i rodziny tych, którzy zginęli, zostaną uwzględnieni w świadczeniach specjalnych. Podkreślił, że z jednym z górników spotkał się dziś w szpitalu.
- (...) Tu nastąpił wybuch; w jednej sekundzie rozpętało się piekło. Szanse przeżycia są graniczące z cudem. Zawsze jednak zakładamy, że taki cud się zdarzył i ktoś przeżył - powiedział w rozmowie z PAP dziekan Wydziału Górnictwa i Geoinżynierii Akademii Górniczo-Hutniczej prof. dr hab. inż. Marek Cała .
- Stężenie metanu, który wczoraj wieczorem wybuchł w czeskiej kopalni, musiało być co najmniej 4,5 razy wyższe niż to dozwolone przepisami - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Bohuslav Machek, rzecznik Czeskiego Urzędu Górniczego.
O godz. 16:15 odbędzie się konferencja prasowa premiera Morawieckiego i ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego.
Gliwicka prokuratura zwróci się również do strony czeskiej o powołanie polsko–czeskiego zespołu dochodzeniowo-śledczego prokuratorów do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia, do jakiego doszło w kopalni w Karwinie. Polecenie w tej sprawie wydał prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Śledztwo wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach dotyczy "nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa zdarzenia w postaci pożaru oraz gwałtownego wyzwolenia energii związanego z wybuchem metanu, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób, w tym kilkunastu obywateli RP, którego następstwem była śmierć co najmniej 12 obywateli RP"
- Jeden z rannych polskich górników, który przebywał w szpitalu w Karwinie, został dzisiaj po południu wypisany ze szpitala - poinformowała rzeczniczka placówki Radmila Fleischerova.
- Krótko po godzinie 17 dyspozytor podał komunikat o wybuchu metanu na głębokości 880 m. Natychmiast została ogłoszona akcja ratownicza. Wyjechały trzy zastępy ratownicze i trzej lekarze, w sumie ok. 20 ludzi. Powiadomiliśmy również lotnicze pogotowie ratunkowe, aby przygotowało się do transportowania rannych. Na miejscu byliśmy po 24 minutach. Zastaliśmy bardzo duże zniszczenia zaistniałe na skutek wybuchu i bardzo wysoką temperaturę otoczenia - opisał przebieg akcji Provazek.
Provazek zaznaczył, że posłanie na dół ratowników jest wciąż zbyt ryzykowne. I przyznał, że ma "stuprocentową pewność", że żaden z górników, którzy przebywali w miejscu wybuchu, nie żyje. - Gdy będzie można wejść do wyrobisk, natychmiast podejmiemy próbę wyprowadzenia na powierzchnię ciał - dodał.
- Akcja wydobycia górników zajmie dnie i tygodnie. Z mojego doświadczenia wynika, że może to potrwać nawet około 2 tygodni – powiedział szef zmiany ratowników Jaroslav Provazek.
Ludzie zapalają znicze przed kopanią w czeskiej Karwinie. Fot.: PAP/Łukasz Gągulski
- To niewyobrażalna tragedia. Ręce do teraz mi się trzęsą. Znałem tych chłopaków. Ja z kolegą pracowaliśmy na innej zmianie. Mogę potwierdzić, że praca na kopalniach w Polsce w porównaniu do czeskich to sielanka. W takich warunkach jak tutaj w Polsce byśmy nie pracowali - powiedział w rozmowie z "Faktem" Sebastian Makaroski, jeden z górników, który przyjechał zapalić znicze przy bramie kopalni w Stonawie.
W oddziale ZUS w Nowym Sączu uruchomiono specjalną linię telefoniczną: 18 449 84 03 dla osób poszkodowanych oraz rodzin zmarłych.
Prezydent Duda przesłał depeszę kondolencyjną prezydentowi Czech. "Z ogromnym smutkiem i żalem przyjąłem wiadomość o tragicznym wypadku w kopalni w Karwinie, w którym zginęli polscy i czescy górnicy. To wspólna tragedia dla Narodu Polskiego i Czeskiego. Przekazuję wszystkim poszkodowanym oraz rodzinom ofiar wyrazy najgłębszego współczucia. Pragnę zapewnić, że w tych trudnych dla nas chwilach, myślami i modlitwą łączę się z rodzinami i bliskimi ofiar tej tragedii" - czytamy w niej.
Wpłat można dokonywać bezpośrednio na konto Fundacji w banku PKO BP 41 1020 2313 0000 3802 0349 5611 tytułem: "Rodziny wypadek Karwina" lub przez opcję "przekaż datek" na profilu Fundacji Rodzin Górniczych na Facebooku.
- Uruchamiamy zbiórkę datków na rodziny poszkodowane w wypadku w Czechach - poinformowała portal netTG.pl Fundacja Rodzin Górniczych.