Gdyby matka porzuciła ją na przystanku albo zostawiła w oknie życia, mała Nadija pewnie już miałaby nową rodzinę. Ale miała podwójnego pecha. Trafiła w prawny klincz. Nikt nie może jej adoptować, a czas ucieka.
Międzynarodowy Komitet Ratunkowy (IRC) pisze o obawach ukraińskich rodziców przed 4 września. Z raportu wynika, że dzieci uchodźców nadal spotykają poważne przeszkody w polskich szkołach.
W nocy Rosjanie wywieźli część dzieci do Moskwy. Aby uratować resztę, lekarze z Chersonia zawiązali spisek. Przeciwko sobie mieli machinę rosyjskiego państwa i drobną blondynkę, "wicher miłosierdzia na szpilkach".
Jeden z ukraińskich żołnierzy, walczących na terenie Azowstalu w Mariupolu, opublikował na Facebooku zdjęcie pluszaka na tle swojego bojowego rynsztunku. Zamieścił też opowieść o tragicznym losie małej właścicielki zabawki.