Ukraińcy przerażeni. Boją się powrotu dzieci do szkół w Polsce
Międzynarodowy Komitet Ratunkowy (IRC) pisze o obawach ukraińskich rodziców przed 4 września. Z raportu wynika, że dzieci uchodźców nadal spotykają poważne przeszkody w polskich szkołach.
Międzynarodowy Komitet Ratunkowy (IRC) to organizacja pozarządowa założona w 1933 roku z inicjatywy Alberta Einsteina, która oferuje pomoc uchodźcom, osobom przesiedlonym w wyniku wojny, prześladowania lub klęski żywiołowej. Z najnowszego badania IRC wynika, że 44 proc. ankietowanych ukraińskich rodziców zauważyło negatywną zmianę w zachowaniu swoich dzieci od chwili przybycia do Polski. Obawiają się powrotu swoich pociech do szkół w Polsce.
- Na początku nowego roku szkolnego w każdej z 85 tys. polskich klas będzie przyjęte co najmniej jedno dziecko uchodźcy - mówi Alan Moseley, dyrektor IRC w Polsce. Problem w tym, że małym Ukraińcom wciąż trudno nawiązać kontakty z rówieśnikami. Z najnowszego raportu IRC wynika, że izolacja społeczna, brak znajomości języka oraz skutki traumy i wysiedlenia w dalszym ciągu stanowią poważne przeszkody w integracji.
Ukraińcy boją się powrotu dzieci do polskich szkół
Jedna z matek zgłosiła, że jej dziecko było zastraszane w szkole i słyszało komentarze w stylu "wracaj na Ukrainę". Inny rodzic wyraził obawę, że ich niepełnosprawny syn zostanie wykluczony ze względu na swoją narodowość i upośledzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
14-letnie dziecko z Ukrainy, mieszkające w Siedlcach w województwie mazowieckim, powiedziało IRC: - W naszej szkole uczy się sześcioro innych ukraińskich dzieci i dziewczynka z Białorusi (…) Nie mamy kontaktu z polskimi dziećmi. Ignorują nas. To druga szkoła, do której tu uczęszczam. Najpierw poszłam do innej w Siedlcach. Pierwszego dnia wszystkie polskie dzieci były bardzo podekscytowane, że ukraińskie dzieci będą ich kolegami z klasy. Pytali o nasze profile na Instagramie i tam nas śledzili. Ale to się bardzo szybko zmieniło.
- Mieszkaliśmy na wsi na Ukrainie, gdzie miałam wielu przyjaciół. Większość czasu spędzaliśmy na świeżym powietrzu. Teraz mieszkamy w cichym miasteczku, gdzie prawie nic się nie dzieje - mówi inna 14-letnia Ukrainka, która wraz z rodziną przebywa w Siedlcach.
Źródło: IRC