Tragedia w Harmężach wstrząsnęła okolicą. W nocy z piątku na sobotę rozbiło się tam sportowe renault. Zginęło trzech mężczyzn, z których najmłodszy miał 17 lat. - Kiedy trwała akcja ratunkowa, ciągle dzwonił telefon tego 17-latka. Wyświetlało się, że dzwoni mama. Ale policjantka powiedziała, żeby nie odbierać... bo co mielibyśmy powiedzieć? - mówi mieszkanka miejscowości.