"Nawet nie chcę tam iść". Tragedia w Chełmie, mieszkańcy zabierają głos
- Koszmar. Straszna tragedia - mówią mieszkańcy ulicy Ogrodowej w Chełmie, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska i ujawniają, że ulica jest bardzo niebezpieczna, a kierowcy często nią pędzą. W niedzielę nad ranem doszło tam do wypadku, w którym zginęło dwóch 18-latków. Kierowca był pijany, osobową toyotą jechało 10 osób.
- Słyszałem huk, potem karetkę, straż pożarną. Ogrodowa jest dość długą ulicą, ale w większości z domkami jednorodzinnymi i wąską jezdnią - mówi Mariusz, mieszkaniec okolicy.
- Straszne, że kierowca był pijany. Jak oni w 10 osób weszli do tego samochodu?. Ogromna tragedia - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policyjny pościg ulicami Krakowa. Sceny jak z filmu akcji
- Jestem wstrząśnięty. Szkoda tylko tych młodych chłopaków. Bardzo współczuję rodzinom. Jak można wsiąść do auta z pijanym kierowcą? - pyta z kolei Wiesław, który mieszka niedaleko.
- Nie widziałem tego rozbitego auta, nawet nie chcę tam iść. Ale tutaj musiało dojść do tragedii, bo kierowcy bardzo szybko jeżdżą. Często widzę, jak motocykle czy samochody aż "wylatują" z mostu. Jeżdżą tutaj jak wariaci. Ta ulica jest bardzo niebezpieczna - twierdzi.
Wypadek na Ogrodowej w Chełmie
Do tragicznego wypadku doszło nad ranem. Według ustaleń policji 19-letni kierowca toyoty nie dostosował prędkości do warunków drogowych, zjechał z drogi i uderzył w słup latarni oraz ogrodzenie posesji. W wyniku tego pojazd dachował.
Podkomisarz Kamil Karbowniczek z policji w Lublinie poinformował, że dwóch 18-letnich pasażerów zginęło na miejscu, a pozostałe osoby, w wieku od 16 do 19 lat, zostały przewiezione do szpitala. Wszyscy pochodzą z powiatu chełmskiego.
Kierowca, który miał prawo jazdy od roku, miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Policja pod nadzorem prokuratora prowadzi śledztwo w celu ustalenia dokładnych okoliczności wypadku. Na miejscu pracuje również biegły z zakresu wypadków drogowych.
Czytaj też: