protest(strona 133/184)

Rzecznik rządu Jan Dziedziczak
poinformował, że przebywające w Kancelarii Premiera
pielęgniarki otrzymały pismo od szefa kancelarii, w
którym napisano m.in., że łamią prawo i mogą zostać "w każdej
chwili usunięte" z gmachu.

„Być Premierem, być Premierem oczekiwać, ciągle zdradzać” – śpiewają pielęgniarki zgromadzone przed siedzibą Prezesa Rady Ministrów w czwartym dniu protestu. Mimo zmęczenia i impasu w negocjacjach ze stroną rządową nie zamierzają złożyć broni.

Krajowy Komitet Strajkowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy przyjął uchwałę o rozszerzeniu strajku, ale o takie jego formy, które nie będą zagrażały życiu i zdrowiu pacjentów - powiedział szef OZZL Krzysztof Bukiel. Lekarze od środy zamierzają głodować.

"Jedynym i niezmiennym warunkiem rozmowy
premiera Jarosława Kaczyńskiego z protestującymi pielęgniarkami
jest opuszczenie przez nie kancelarii premiera" - napisał w specjalnym
oświadczeniu wicepremier Przemysław
Gosiewski.

(RadioZet)

Okupujące gmach kancelarii premiera pielęgniarki
przyjęły propozycję szefa rządu i w południe spotkają się
z premierem w Centrum Dialogu - poinformował rzecznik rządu
Jan Dziedziczak.

Poparcie dla płacowych postulatów pracowników służby zdrowia wyraził Związek Zawodowy NSZZ Policjantów województwa pomorskiego. Związek wezwał też rząd do podjęcia rzeczywistego dialogu z protestującymi.

Stołeczna policja zapewnia, że jest przygotowana na rozszerzanie się protestu pod kancelarią premiera. Do protestujących od wtorku pielęgniarek i położnych dołączają kolejne osoby. Przed kancelarią premiera są już lekarze i kilku górników. Swoją obecność pod zapowiedzieli też górnicy ze związku zawodowego Sierpień'80.

Negocjacje i środowa interwencja policyjna w czasie protestu pielęgniarek przed kancelarią premiera były rejestrowane - powiedział podczas posiedzenia sejmowej i senackiej komisji zdrowia szef MSWiA Janusz Kaczmarek i podkreślił, że bierze odpowiedzialność za całą akcję. Zaznaczył, że z relacji medialnych nie wynika, iż interwencja była brutalna, bo nikomu z głowy nie spadł pielęgniarski "czepek".

Nasz protest nie ma charakteru politycznego - zapewniła sekretarz Ogólnopolskiego
Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) Grażyna Gaj.
Dodała, że pielęgniarki, będące w gmachu kancelarii premiera,
pozostają tam z własnej woli i mają poparcie od demonstrujących
przed budynkiem.

Wicepremier Andrzej Lepper poinformował, że ma spotkać się z premierem Jarosławem Kaczyńskim i
wicepremierem Romanem Giertychem (LPR). Rozmowa dotyczyć ma
sytuacji w służbie zdrowia.

Andrzej Lepper chce rozmawiać z premierem Jarosławem Kaczyńskim o protestach w służbie zdrowia. Lepper powiedział dziennikarzom, że spotkanie, w którym weźmie też udział wicepremier Roman Giertych, rozpocznie się o godz. 13.

Wicepremier Przemysław Gosiewski powiedział, że rząd nie zamierza prowadzić rozmów w sytuacji, gdy okupowana jest Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Jesteśmy otwarci na rozmowy w sprawie opuszczenia budynku kancelarii przez cztery protestujące pielęgniarki. Rząd nie będzie prowadził negocjacji "pod pistoletem" - powiedział wicepremier.

Już trzeci dzień ponad stu pracowników
służby zdrowia, głównie pielęgniarek, pikietuje kancelarię
premiera w Warszawie.

Wiesław Siewierski, przewodniczący ZG Forum
Związków Zawodowych (FZZ), którego członkiem jest m.in. Związek
Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, odwiedził w nocy cztery
pielęgniarki okupujące salę w Kancelarii Premiera.

Przewodnicząca Związku Pielęgniarek i Położnych powiedziała, że pozostanie w kancelarii premiera, dopóki nie zostaną spełnione postulaty Związku. Przewodnicząca Dorota Gardias jest jedną z czworga członków związku, którzy okupują jedno z pomieszczeń kancelarii. Wieczorem rozpoczęło się spotkanie Komisji Trójstronnej w
sprawie kryzysu w służbie zdrowia. Stronę rządową reprezentuje
minister pracy Anna Kalata.

Protestujący przed kancelarią premiera w
Warszawie pracownicy służby zdrowia twierdzą, że liczba biorących
udział w tym proteście wkrótce wzrośnie. Kancelarię pikietuje w
środę obecnie ok. 200 pracowników służby zdrowia, jest też
kilkunastu górników.

Pielęgniarki zgłosiły w komunikacie do warszawskiego urzędu miasta, że zamierzają protestować przed kancelarią premiera nawet do 27 czerwca - poinformował naczelnik stołecznego wydziału imprez masowych i zgromadzeń publicznych Mirosław Szymanek.

Według Samoobrony, postulaty płacowe
protestujących pielęgniarek i położnych są w pełni uzasadnione.
Ugrupowanie jest zaniepokojone "użyciem siły przez policję podczas
protestu pielęgniarek przed siedzibą Kancelarii Premiera" -
podkreślono w oświadczeniu.

Rzecznik Praw Obywatelskich zapowiada, że
jeszcze w środę wyśle do ministra spraw wewnętrznych list z
pytaniem, czy było uzasadnienie do zastosowania takich środków,
jakich użyto wobec pielęgniarek, protestujących przed kancelarią
premiera.