Premier Chin: zajścia w Tybecie wywołała "klika dalajlamy"
Premier Chin Wen Jiabao powiedział, że zeszłotygodniowe niepokoje w Tybecie, gdzie doszło do największych od 20 lat anty-chińskich wystąpień, wywołała "klika dalajlamy".
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/chcemy-wolnego-tybetu-6038675484836993g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/chcemy-wolnego-tybetu-6038675484836993g )
"Chiny precz z Tybetu!"
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/krwawe-zamieszki-w-chinach-6038675479434369g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/krwawe-zamieszki-w-chinach-6038675479434369g )
Krwawe zamieszki w Chinach
Szef rządu mówił o Tybecie na swojej dorocznej konferencji prasowej, odbywającej się na zakończenie sesji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych.
Wen Jiabao oświadczył, że oskarżenia pod adresem władz w Pekinie o wyniszczanie rodzimej kultury w inkorporowanym w 1950 roku Tybecie są "kompletnym kłamstwem". Zapewnił też, że Chiny utrzymają spokój w tym regionie.
Według premiera, zeszłotygodniowe zamieszki w stolicy Tybetu, Lhasie, spowodowały znaczne straty ludzkie i materialne, ale reakcja władz była "nadzwyczaj powściągliwa".
W 49. rocznicę krwawego stłumienia tybetańskiego powstania przeciwko Chinom i ucieczki dalajlamy mnisi buddyjscy zorganizowali w minionym tygodniu w Lhasie pokojowe marsze. W kolejnych dniach przerodziły się one w największe od 20 lat anty-chińskie wystąpienia. Protesty przekształciły się w zamieszki. Interweniowała policja i wojsko.
Według tybetańskich władz emigracyjnych w starciach z siłami porządkowymi zginęło od stu do kilkuset osób. Władze w Pekinie mówią o 16 zabitych, którzy padli ofiarą przemocy ze strony demonstrantów.