PolskaPrzebrane policjantki inwigilowały pielęgniarki

Przebrane policjantki inwigilowały pielęgniarki

Pielęgniarki protestujące w czerwcu ubiegłego roku przed kancelarią premiera i na terenie gmachu były nie tylko zagłuszane przez BOR, ale i inwigilowane przez przebrane policjantki - dowiedział się "Newsweek".

Przebrane policjantki inwigilowały pielęgniarki
Źródło zdjęć: © WP.PL

29.02.2008 | aktual.: 29.02.2008 21:05

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/lekarze-walcza-o-podwyzki-6038682820191361g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/pikieta-pielegniarek-6038716305552513g )
Pikieta pielęgniarek

Według informacji, do których dotarł "Newsweek", funkcjonariuszki z komend: głównej i stołecznej miały za zadanie wniknąć w szeregi zajmujących "białe miasteczko" osób, by bezpośrednio kontrolować sytuację. Wytypowano dziewczyny z przeszkoleniem pielęgniarskim, by były wiarygodne w oczach prawdziwych sióstr. Policjantki udawały protestujące do tego stopnia, że zostawały razem z nimi na noc w namiotach - opowiada dziennikarzom "Newsweeka" informator z kręgów policyjnych.

Na pewno były wśród nas osoby inne, niż pielęgniarki, ale nie da się teraz tego udowodnić - mówi Dorota Gardias, stojąca wówczas na czele protestu.

Funkcjonariuszki miały badać nastroje, gasić entuzjazm, zachęcać do rozjechania się. W tym samym czasie inna grupa policyjnych negocjatorek - również w cywilnych ubraniach - została skierowana do siedziby szefa rządu. Okupującym budynek pielęgniarkom przedstawiały się jako Zespół Społecznych Inspektorów.

Ich zadaniem było nękanie i uprzykrzanie życia tym kobietom - wyjaśnia jeden z policjantów. W alejach Ujazdowskich dyskretnie zamontowano dodatkowe kamery, monitorujące miejsce protestu. Przed kancelarię wysłano nawet nieoznakowany samochód z ukrytą kamerą.

O tym, że była to operacja specjalna, świadczą równie specjalne nagrody, jakie otrzymali jej pomysłodawcy i wykonawcy. 25 lipca 2007 r. komendant główny policji Konrad Kornatowski nakazał przyznanie nagród za "wzorowe przywracanie porządku" przed kancelarią premiera Jarosława Kaczyńskiego. Dla 100 funkcjonariuszy przeznaczono 71 tys. zł.

Z dokumentów, do których dotarł "Newsweek" wynika, że w akcji, prócz negocjatorek i psycholożek, brali także udział antyterroryści. I tak, wśród zasłużonych znaleźli się m.in. mundurowi z Zarządu Operacji Antyterrorystycznych KGP. Rolą tego wydziału jest "prowadzenie działań bojowych, polegających na rozpoznawaniu i likwidowaniu zamachów terrorystycznych".

W styczniu na polecenie nowego komendanta głównego rozpoczęła się kontrola wewnętrzna. - Stwierdzono nieprawidłowości związane z udziałem policyjnych psychologów i negocjatorów w czasie protestu pielęgniarek. W związku z tymi ustaleniami 25 lutego 2008 roku skierowano do Prokuratura Krajowego zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa, w którym wskazano osoby, które mogą być odpowiedzialne za te nieprawidłowości - mówi Krzysztof Hajdas z biura prasowego KGP.

Zawiadomienie do prokuratury wcześniej wysłał Grzegorz Schetyna, szef MSWiA.

21 lutego prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych i narażenia pielęgniarki na niebezpieczeństwo utraty zdrowia.

policjaprotestpremier
Zobacz także
Komentarze (0)