porwanie(strona 55/57)

Prawdziwym celem jednego z wtorkowych ataków terrorystycznych nie był Pentagon, ale Biały Dom - twierdzi środowy Washington Post.

Prezydent USA George W. Bush zapowiedział we wtorek na pokładzie amerykańskiego samolotu wojskowego, że sprawcy wtorkowych zamachów zostaną znalezieni i ukarani.

(inf. własna)

(inf.własna)

Przedstawiciel władz amerykańskich powiedział, że wiele wskazuje na to, iż zamachowcy odpowiedzialni za wtorkowe ataki w Nowym Jorku i Waszyngtonie, są związani z saudyjskim milionerem-terrorystą Osamą Bin-Ladenem.

Przywódca duchowy islamskiej organizacji Hamas, szejk Ahmed Jassin, oświadczył, że nie ma ona nic
wspólnego z zamachami w USA.

Prezydent George W. Bush, który prawdopodobnie znajduje się w bazie Sił Powietrznych Barksdale w Luizjanie, oświadczył przed kamerami telewizji CNN, że poczynił kroki mające zagwarantować funkcjonowanie rządu USA. Poinformował, że siły zbrojne USA w kraju i za granicą zostały postawione w stan gotowości.

Przez kilka godzin, od ataku terrorystów, miejsce pobytu prezydenta USA George`a W. Busha utrzymywane było - ze względów bezpieczeństwa - w tajemnicy. Tuż przed 19.00 CNN podało, że prezydent przebywa w bazie wojskowej w Luizjanie.

W związku z zamachami terrorystycznymi kanclerz Niemiec Gerchard Schroeder zwołał posiedzenie Federalnej Rady Bezpieczeństwa. Oświadczył, że tragedia jest wypowiedzeniem wojny całemu cywilizowanemu światu.

Linie lotnicze United Airlines poinformowały we wtorek, że drugi samolot należący do tej linii rozbił się. Nieznane jest miejsce katastrofy.

Wszystkie europejskie loty do USA zawiesiła we wtorek Eurocontrol, organizacja nadzorująca ruch w europejskiej przestrzeni powietrznej.

Kanada zamknęła wszystkie lotniska w kraju. Będzie wpuszczać tylko samoloty, które miały lecieć do USA.

Prezydent Rosji Władimir Putin wyraził we wtorek najgłębszy żal z powodu "straszliwej tragedii", jaka dotknęła Stany Zjednoczone.

Przywódca palestyński Jaser Arafat potępił we wtorek zamach na World Trade Center i Pentagon w USA.

Kolejny świadek zasłania się niepamięcią w ciągnącym się od 1994 r. procesie byłych milicjantów Edwarda Misztala i Janusza Smugi, oskarżonych o porwanie w stanie wojennym działaczy prymasowskiego komitetu pomocy uwięzionym.

Członkowie rosyjskiego gangu, którzy dwukrotnie
porwali w Londynie rosyjskiego biznesmena, zostali skazani
przez brytyjski sąd na wieloletnie kary więzienia.

Organizacja praw człowieka Human Rights Watch (HRW) oskarżyła w sobotę albańskich separatystów walczących na północy kraju, o to że uprowadzili i poddali torturom pięciu macedońskich robotników drogowych.

15 z co najmniej 20 Hindusów, porwanych w sobotę
rano prawdopodobnie przez separatystów muzułmańskich z wioski
położonej w hinduskiej części Kaszmiru zostało zamordowanych -
podała hinduska policja.