Irlandczycy są fajni. Są prawie tak fajni jak my, tylko jeszcze fajniejsi. Mają poczucie humoru, nie potrafią się przejmować i nie przejmują się, jeśli czegoś nie potrafią. Narzekają tak jak my i śmieją się z własnego narzekania. A kiedy dzieje się źle, nie walą w gongi i nie szukają winnego, tylko mówią: „spokojnie, to nie koniec świata”. Dzięki temu najprawdopodobniej to oni dotrwają bez problemu do końca świata, w przeciwieństwie do Polaków, którzy będą skłonni wpierw zadręczyć się obawą, że takowy nastąpi. O ile sami go nie wywołają - pisze Piotr Czerwiński, felietonista Wirtualnej Polski.