PiS-owski obraz świata zdaje się kruszyć w zderzeniu z rzeczywistością, która okazuje się twardsza i mniej plastyczna, niż Jarosław Kaczyński sobie wyobrażał, zanim objął władzę. W tym zderzeniu prezes wydaje się nieco mięknąć. Do tego stopnia, że nie tylko spotyka się z matką Maxa chorego na lekooporną padaczkę i popiera stosowanie leczniczej marihuany, akceptuje odwołanie ekipy "dobrej zmiany" ze stadniny w Janowie i dystansuje się wobec ekstremistów antyaborcyjnych, ale też zaczyna nadawać relaksujące sygnały w sprawie Trybunału Konstytucyjnego - pisze Jacek Żakowski dla Wirtualnej Polski.