Korwin-Mikke w PE: kobiety są słabsze, dlatego muszą zarabiać mniej. Tajani wszczyna dochodzenie w tej sprawie
Podczas posiedzenia Parlamentu Europejskiego Janusz Korwin-Mikke powiedział, że kobiety muszą zarabiać mniej niż mężczyźni. Na te słowa zareagowała inna deputowana Iratxe García Pére. – Wiem, że to Pana boli – podkreśliła. Szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani rozpoczął dochodzenie w tej sprawie.
Film pokazujący wymianę zdań między członkami PE opublikowano w czwartek na facebookowym profilu „Grupa Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim”. Wideo opatrzone zostało krótkim komentarzem. – Niewiarygodne – tak autor wpisu ocenił sytuację przedstawioną w filmie.
- To oczywiste, ze kobiety muszą zarabiać mniej, bo są słabsze, mniejsze i mniej inteligentne – powiedział Korwin-Mikke.
Do tych słów odniosła się Iratxe García Pére. - Drogi deputowany, zgodnie z pańską opinią, nie mam prawa tu być, jako członek Parlamentu. Wiem, że Pana to boli. Dzisiaj kobiety mogą tutaj siedzieć, by reprezentować europejskich obywateli z takimi samymi prawami jak pan – zaznaczyła.
- Jestem tu, by bronić wszystkich europejskich kobiet przez ludźmi takimi jak pan – dodała Pére.
Służby prasowe Parlamentu Europejskiego poinformowały, że do Antonio Tajaniego w sprawie tej wypowiedzi zgłosiło się kilku zaalarmowanych nią europosłów. Szef PE podjął decyzję o wszczęciu procedury, która może się zakończyć karą finansową lub nawet zawieszeniem deputowanego w prawach.
To nie pierwsze kontrowersyjne słowa Korwin-Mikkego, które padły w PE. W lipcu 2016 roku został on ukarany za wypowiedź o „afrykańskim szambie zalewającym Europę”.
Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego roku przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz zadeklarował zwiększenie kar finansowych dla posłów za wypowiedzi o podłożu rasistowskim, seksistowskim i ksenofobicznym na forum Europarlamentu.