PolitykaKorwin-Mikke znów udowodnił, że potrafi szokować. Z pracą w Brukseli idzie mu gorzej

Korwin-Mikke znów udowodnił, że potrafi szokować. Z pracą w Brukseli idzie mu gorzej

Zapomniany nieco Janusz Korwin-Mikke znów jest na językach, i to nie tylko w Polsce - głośna zrobiła się jego wypowiedź dyskryminująca kobiety. To prawda, Korwin wie jak sprawić, że będzie o nim głośno. Gorzej z rzetelną pracą merytoryczną - z tym ma poważny problem.

Korwin-Mikke znów udowodnił, że potrafi szokować. Z pracą w Brukseli idzie mu gorzej
Źródło zdjęć: © Twitter/Michel Reimon

03.03.2017 | aktual.: 03.03.2017 14:35

- To oczywiste, ze kobiety muszą zarabiać mniej, bo są słabsze, mniejsze i mniej inteligentne - orzekł Janusz Korwin-Mikke podczas debaty w Parlamencie Europejskim. Te tezy spotkały się z szybką i ostrą reakcją w Strasbourgu, ale i w Polsce.

Poszły też w świat i dzisiaj o liderze partii Wolność mówi nawet CNN. Bez wątpienia Korwin-Mikke wciąż wie, w które tony uderzyć, by zapewnić sobie rozgłos (i nie przeszkadza mu, że jego nazwisko pojawia się w kontekście negatywnym).

Dużo słów...

Jednak praca w Parlamencie Europejskim to nie przemówienia, choćby nie wiadomo jak kontrowersyjne. Patrząc na przegląd aktywności Korwin-Mikkego to właśnie wystąpienia są jedynym mocnym punktem jego kariery w europarlamencie. Ma ich na koncie już ponad 140.

Gorzej z innymi przejawami aktywności. Od początku kadencji polityk przygotował tylko jeden projekt rezolucji, i to w dodatku czysto polityczny, a nie merytoryczny - wniosek o wotum nieufności dla Komisji Europejskiej. Do tego zadał pytanie Europejskiemu Bankowi Centralnemu (o dodruk euro).

Skąd tak niska aktywność? Może chodzi o wiek? Wszak Korwin-Mikke ma już niemal 75 lat. Porównajmy go ze starszym o dwa lata Jerzym Buzkiem (rocznik 1940). Były premier jest szefem Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii, członkiem Konferencji Przewodniczących Komisji oraz Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony. Zasiada też w Delegacji do spraw stosunków ze Zgromadzeniem Parlamentarnym NATO. A więc całkiem sporo obowiązków.

...mało pracy

Prawdziwą przepaść widać dopiero przy spojrzeniu na rezolucje i sprawozdania, czyli podstawowe narzędzia kształtowania unijnej polityki. Tych pierwszych przewodniczący Buzek przygotował 21 (wobec jednej Korwin-Mikkego). Do tego ma na koncie 8 sprawozdań (Korwin-Mikke zero) oraz 3 opinie (Korwin-Mikke zero). Najmniejsza dysproporcja jest w pytaniach - kontrowersyjny polityk zadał ich zaledwie dwukrotnie mniej - 9 wobec 18 Buzka.

Europoseł w muszce odstaje też od swoich kolegów, którzy po wyborach rozpierzchli się po różnych partiach i grupach parlamentarnych. Przewyższa ich tylko w jednym - liczbie wystąpień. W tyle pozostaje, jeśli chodzi o projekty rezolucji (przygotował jeden), bo Michał Marusik i Stanisław Żółtek przygotowali ich po 3, a Jarosław Iwaszkiewicz 6.

Jeśli chodzi o pytania parlamentarne, to Korwin-Mikke (9) wyprzedził Stanisława Żółtka (zadał jedno) i zrównał się z Michałem Marusikiem. Znowu najbardziej pracowity wśród korwinowców okazuje się być Robert Iwaszkiewicz (11 pytań). Pracował też on jako kontrsprawozdawca przy 2 sprawozdaniach i 3 opiniach.

Mało pilny uczeń

Korwin-Mikke nie należy do najpilniejszych posłów. Wziął udział w 86 proc. głosowań. Przywoływany już wcześniej Jerzy Buzek jest aż o 10 pkt. proc. lepszy - był na 96 proc. głosowań. Znacznie bardziej poważnie podchodzą do obowiązków też koledzy z listy wyborczej. Jarosław Iwaszkiewicz był na 99,66 proc. głosowań, a Michał Marusik na 90 proc. Gorszy jest tylko Stanisław Żółtek - 78 proc. głosowań.

Kontrowersyjny polityk w Parlamencie Europejskim zajmuje się tym, co przez lata robił w Polsce: wygłaszaniem kontrowersyjnych przemówień i udzielaniem wywiadów. Na merytoryczną pracę nie wystarcza mu już czasu i energii.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (126)