Andrzej Pęczak w niczym nie przypomina dawnego wpływowego posła RP, potężnego barona SLD i wojewody łódzkiego, prawej ręki Leszka Millera, stałego bywalca słynnej loży VIP-ów na stadionie Widzewa. Wychudły, schorowany, opuszczony przez polityków i przyjaciół, bezradnie rozgląda się za posadą. Napotyka jednak, jak się skarży, na mur niechęci lub obojętności - pisze "Dziennik Łódzki".