Były więzień cieszy się z faktu, że napotkani na ulicy ludzie nie okazują pogardy na jego widok. (...)na zakupy do hipermarketu pojechałem specjalnie. Chciałem zobaczyć, czy ludzie na mój widok nie będą pluli.(...) Obyło się bez złośliwości - relacjonuje były poseł.
Na stęsknionego Pęczaka nie czekała jednak była żona. Jak się żali polityk: Z więzienia wysłałem do niej prawie 50 listów. Nie odpisała na żaden. Nie była też nawet na jednym widzeniu.(...) Może dlatego, że ma już kogoś innego(...).
Były poseł czuje się jak wyciśnięta cytryna. Ważę niecałe 50 kilo i jestem bardzo schorowany - dodaje Pęczak w wywiadzie udzielonym "Expressowi Ilustrowanemu".(PAP)