Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Nie milkną echa naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Zwłaszcza że już w piątek przy polskiej granicy ruszają manewry "Zapad-2025". - Celem jest zastraszenie polskiego społeczeństwa, granie na podziały i testowanie systemów obrony - ocenia prof. Maciej Milczanowski z Uniwersytetu Rzeszowskiego. Ekspert widzi dwa scenariusze: wyciszenie działań lub ich intensyfikację.
Manewry "Zapad-2025" zaplanowane są na 12-16 września i będą pierwszymi od czasu rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Manewry odbędą się m.in. w Grodnie i Prawdinsku, blisko polskiej granicy.
Prof. Milczanowski uważa, że pojawienie się w środę nad Polską rosyjskich dronów w przeddzień rozpoczęcia manewrów nie jest przypadkowe. - Rosja planuje i potrafi koordynować takie działania (...). Celem jest zastraszenie polskiego społeczeństwa, granie na podziały i testowanie systemów obrony - tłumaczy Milczanowski.
Jak dodaje, dalsze działania Rosjan mogą zależeć od efektów środowej prowokacji. - To zależy, jakie kalkulacje na Kremlu sobie zakładają. Mogą wyciszyć swoje działania, żeby pokazać, jaka histeria zapanowała w Polsce, albo odwrotnie - zintensyfikować działania i zwiększyć stan poczucia zagrożenia - twierdzi ekspert.
Prof. Milczanowski uważa, że powstrzymać Rosjan może jedynie poprawienie skuteczności w zakresie obrony powietrznej, tak aby uniemożliwiać kolejne naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.
- To są tematy do przemyślenia. Posiadamy odpowiednie systemy, ale z jakichś powodów ich nie używamy. Im bardziej będziemy odporni, tym mniej będzie prowokacji - podsumowuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Rosyjski dron zabrał mu wszystko. "Był nagle potężny huk"
Manewry "Zapad-2025"
Podczas manewrów Rosja planuje użycie pocisków hipersonicznych Oresznik oraz symulację użycia broni atomowej.
Litewski resort obrony ostrzega, że ćwiczenia mogą obejmować testy gotowości Zachodniego Okręgu Wojskowego i Floty Bałtyckiej. "Biorąc pod uwagę braki w liczbie żołnierzy i sprzęcie, Rosja może wykorzystać potencjał nuklearny" - stwierdził brytyjski think tank Chatham House.
W manewrach weźmie udział do 30 tys. żołnierzy, z czego 6-8 tys. będzie stacjonować na Białorusi.
Źródło: interia.pl