Najwięcej o sytuacji w Tybecie mówią hasła, które ludzie skandują na ulicach Lhasy: „Chcemy wolności!”, „Oddajcie nam Dalajlamę!”, „Wolność dla Tybetu!”. To efekt pięciu dekad chińskich rządów. Problem świata polega na tym, że uprawiając politykę jaką uprawia, tzn. dając przywódcom Chin każdego cukierka, po jakiego raczą wyciągnąć rękę, wzmacnia partyjny beton. Czy mamy się godzić, by jakaś rasa pracowała dla nas w obozach koncentracyjnych wytwarzając rolls-royce'y, perfumy i futra? - mówi Wirtualnej Polsce Adam Kozieł, koordynator programu Prawa człowieka w Tybecie z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.