Marcin Horała(strona 6/1)

Ustawowy nakaz noszenia maseczek? Taki projekt złożyła w Sejmie Lewica. - Czemu nie? - stwierdził w programie "Tłit" wiceminister infrastruktury, poseł PiS Marcin Horała. - Chociaż mówienie, że dzisiaj ten nakaz jest nieobowiązujący, to jest szkodliwe szukanie dziury w całym - dodał. Poseł PiS przypomniał, że nakaz noszenia maseczek "zakotwiczony jest w ustawie o chorobach zakaźnych". - Uważam, że w obliczu takiej pandemii każdy z nas, bo nikt nie może mieć pewności, że nie jest zakażony, powinien nosić maseczkę - stwierdził poseł PiS Marcin Horała.

- Bardzo sobie ceniłem współpracę z Janem Ardanowskim, kiedy jeszcze był ministrem. Bardzo lubię go jako człowieka. Obserwując teraz jego medialną aktywność, jestem zdziwiony. Myślę, że duże emocje grają rolę, a one nie są najlepszym doradcą - mówił wiceminister infrastruktury Marcin Horała w programie "Tłit", komentując kolejną krytykę byłego ministra rolnictwa Jana Ardanowskiego pod adresem PiS. Pytany, czy Jan Ardanowski odejdzie z PiS, Horała odparł, że "tego rodzaju decyzje powinny być podejmowane, gdy opadną emocje".- Ta aktywność medialna jest szokująca. Ale ze względu na wieloletnią współpracę nie chcę przesądzać. Cieszę się, że to nie jest moja decyzja - dodał wiceminister.

- Proszę, nie mam żadnej kartki - stwierdził w programie "Tłit" wiceminister infrastruktury, poseł PiS Marcin Horała, pokazując pusty blat swojego biurka. Tak zareagował na pytanie prowadzącego program, czy rozmawiając z mediami posiłkuje się tzw. przekazami dnia. W środę dziennikarze dotarli do instrukcji, jaką otrzymali politycy PiS. Opisuje ona, co mają mówić na temat epidemii koronawirusa. - Jest rzeczą oczywistą, że w każdym klubie parlamentarnym, każdej partii, politycy otrzymują z biura prasowego swojej partii taki brief z podsumowaniem wydarzeń dnia, bo przecież każdy z nas ma swoje obowiązki i nie jest w stanie wszystkiego śledzić - tłumaczył wiceminister Horała. - Decyzję o tym, co mówić podejmuje już każdy z nas z osobna, i każdy z nas ponosi za to potem odpowiedzialność, chociażby przed wyborcami - zapewnił Marcin Horała.

Przemysław Czarnek już za niedługo obejmie tekę ministra edukacji narodowej. Polityk słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi dotyczących osób LGBT czy roli kobiet nadanej przez Boga. - Pan minister ma swoje opinie. Dzieci powinny mieć w szkole możliwość z poznaniem różnych opinii i je ze sobą konfrontować - mówił w programie "Newsroom" WP Marcin Horała. Poseł PiS nawiązał także do zmiany programu szkolnego, zaznaczył jednak, że to "prywatna opinia ojca dzieci w wieku szkolnym". - Widzę potrzebę zmian w nauce historii powszechnej (...). Dzieci w liceum są na tyle duże, że mogą poznać nieco więcej o agenturalnej historii Lecha Wałęsy i jej istocie. W podręcznikach tego nie widziałem - mówił Marcin Horała.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że niektóre osoby wysyłają mu groźby. Przywołał jedną z takich wiadomości, gdzie mężczyzna w mediach społecznościowych życzył mu "długiej i bolesnej choroby albo żeby coś złego spotkało jego dzieci". - Taka poetyka wyborców opozycji lub osób zaburzonych, które dzięki internetowi mają pole do popisu - komentuje Marcin Horała. Poseł nie chciał reagować, bo jak tłumaczył, "życzyć komuś źle, to jeszcze nie jest przestępstwo". - Gdyby groźby niosły pewną obawę i byłoby ryzyko ich realizacji, to pewnie złożyłbym zawiadomienie na policji i do organów ścigania. Ten przypadek raczej świadczył o tym, że ktoś miał duży problem ze swoją głową - podsumowuje wiceminister infrastruktury.

Nad domem i w okolicy miejsca zamieszkania Zbigniewa Ziobry ma być zakaz lotów samolotów, w tym dronów. Przepisy obejmują zazwyczaj obiekty rządowe czy stadiony. - Lokalne strefy zakazu lotu dronów są w miejscach szczególnie chronionych albo dotyczą obiektów infrastruktury krytycznej, siedzib władz państwa, chronionych przez Służby Ochrony Państwa czy inne służby. Czasem wynika to również z uzgodnień międzynarodowych - wymienia Marcin Horała. Poseł PiS spekuluje, że może się okazać, że minister sprawiedliwości mieszka w pobliżu takiej okolicy i stąd zakaz lotów. Dodaje jednak, że może chodzić o kwestie bezpieczeństwa. Polityk odrzuca pomysł, żeby wszystkich ministrów traktować równo, bo "stopień zagrożenia nie jest ten sam". Tłumaczy, że szef MON czy Ziobro na co dzień spotykają się z groźbami, w tym z groźbami śmierci.

Poseł i wiceminister infrastruktury Marcin Horała był gościem programu "Newsroom". Polityk Prawa i Sprawiedliwości pytany był m.in. o nepotyzm w spółkach skarbu państwa. W ostatnim czasie wiele mówiono o posadzie prezesa w związanej z KGHM spółce Inova. Otrzymał ją syn jednego z posłów PiS Nikodem Matusiak. Kontrowersje wzbudzała także nominacja dla Kamili Andruszkiewicz, żony wiceministra cyfryzacji, która została mianowana prezesem jednoosobowego zarządu państwowej Fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu. Marcin Horała zauważył, że "to, że ktoś jest członkiem rodziny kogoś z PiS nie oznacza, że jest to osoba niekompetentna". Dodał też, że wszelkie "błędne nominacje" będą korygowane. Poseł pół żartem dodał, że uprzedzi pytanie prowadzącego i od razu powie, że jego żona jest nauczycielką angielskiego w szkole podstawowej, a dzieci są niepełnoletnie.

Gościem programu WP "Newsroom" była Aleksandra Dulkiewicz. Prezydent Gdańska zapytana o to, czy 1 września o 4:45 na Westerplatte będzie dialog i współpraca odpowiedziała, że wierzy w to, iż będzie "godne uczczenie nie tylko bohaterskich obrońców Westerplatte", czy obrońców polskiego Wybrzeża, ale również wszystkich ofiar II wojny światowej. - Otrzymałam zaproszenie, za które bardzo panu ministrowi Błaszczakowi dziękuję. Ja oczywiście o 4:45 na Westerplatte będę - oświadczyła. Prezydent Warszawy nawiązała ponadto do wypowiedzi wiceministra infrastruktury Marcina Horały, który goszcząc w programie WP "Tłit" powiedział, że przejęcie organizacji 1 września nastąpiło głównie dlatego, iż PiS nie był do końca zadowolony z tego, jak dotychczas wyglądały obchody. - Mówienie o tym, że na Westerplatte nie było Wojska Polskiego, nie było uczczenia w sposób godny ofiar II wojny światowej, jest po prostu nieprawdą - powiedziała, zaznaczając, że nawet Ministerstwo Obrony Narodowej, informując o tym, że będzie organizować obchody 81. rocznicy wybuchy II wojny światowej, ilustrowało to zdjęciem z ubiegłego roku. Na załączonej fotografii widać m.in. kompanię honorową oraz orkiestrę. - Ważna jest pamięć, ale też wnioski, jakie wyciągamy z tej pamięci - mówiła Dulkiewicz. Podkreśliła jednocześnie, że ma ogromną nadzieję, iż tegoroczne obchody nie będą obchodami wyłącznie jednostronnymi. - Powiem więcej, odmówiono mi możliwości wystąpienia na Westerplatte (...). To dziwne, kiedy jest się gospodarzem miasta, w którym rozpoczęła się II wojna światowa - przekazała prezydent Gdańska.

Marcin Horała był gościem Marka Kacprzaka w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Wiceminister infrastruktury i polityk PiS był pytany o ostatnią działalność Zbigniewa Ziobry i Solidarnej Polski. – Solidarna Polska jest koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości. Ma inne pomysły niż PiS, to rzecz naturalna, dopóki nie wykracza poza to, na co się umawialiśmy – stwierdził Horała, dodając, że doniesienia o wcześniejszych wyborach to plotki. Podczas rozmowy w studiu WP pojawiła się również kwestia urlopu lidera PiS, Jarosława Kaczyńskiego. Czy wakacje prezesa są zbyt długie i czy zgadza się w praktyce powiedzenie, że "kota nie ma, to myszy harcują"? – Jarosław Kaczyńskim jest niekwestionowanym liderem. Także ma prawo odpocząć – odparł wiceminister. Marcin Horała pytany o rekonstrukcję rządu, odpowiedział, że cały czas trwają wewnętrzne rozmowy. - Ani ja, ani nikt w rządzie spokojny być nie może o swoje stanowiska – powiedział Marcin Horała. Wyjątek ma stanowić premier Mateusz Morawiecki.

Marcin Horała był gościem Marka Kacprzaka w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Wiceminister infrastruktury i polityk PiS był pytany o to, czy wyjazd do Hiszpanii jest bezpiecznym kierunkiem na wakacje podczas epidemii koronawirusa. – Nam nic do tego, jak kto to planuje swoje wakacje. Patrząc na te obecne wskaźniki dla Hiszpanii, jest duże prawdopodobieństwo, że od 1 września wejdzie zakaz lotów do Hiszpanii. Ktoś, kto planuje wakacje tam, musi z tym się liczyć – oświadczył Horała. Podczas rozmowy pojawiła się również kwestia Grecji i Chorwacji. Wiceminister powiedział, że polski rząd obserwuje sytuację w tych krajach. – Gdyby ta liczba zakażeń wzrosła, to tak zupełnie wykluczyć to i nawet 1 września nie można – zaznaczył gość WP. Kluczowy ma być moment, gdy rząd otrzyma bieżące dane z tych państw. – Żyjemy w czasie światowej epidemii, która się nie zakończyła. Nie ma leku i szczepionki. Każde takie decyzje (dot. wakacyjnego wyjazdu – przyp. red.) są obarczone większym ryzykiem – odparł wiceminister Horała, podkreślając, że polski rząd zapewni pomoc tym Polakom, którzy pozostaną za granicą w momencie wydania nowych decyzji ws. koronawirusa.

Marcin Horała był gościem Marka Kacprzaka w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Wiceminister infrastruktury i polityk PiS był pytany o urlop byłego szefa resortu zdrowia. Czy rząd opóźnia zamknięcie granic, by Łukasz Szumowski mógł wrócić z wakacji w Hiszpanii? – To jest absolutnie niepoważne – powiedział ze śmiechem Horała, dodając, że dowiedział się o wakacjach byłego ministra, gdy podjęto już decyzję o przedłużeniu do 1 września zakazu lotów. – Być może jest to niefortunny zbieg okoliczności. Natomiast Łukasz Szumowski nie jest już ministrem zdrowia. Również dlatego, że wypalił się i miał dosyć być bohaterem pierwszych stron brukowców. Uznał, że kiedy przestał być ministrem, to staje się osobą prywatną i nie musi na takie okoliczności zważać, że ktoś wysnuje jakieś nie najmądrzejsze teorie – tłumaczył gość WP. - Ma do tego obecnie jako osoba prywatna prawo – powiedział Marcin Horała.

Polityk PiS odniósł się do sprawy Stanisława Żółtka, który twierdzi, że wygrał wybory prezydenckie jednym głosem. Marcin Horała mówi o "prowokacji intelektualnej" i wspomina, że na studiach prawniczych poruszano tego typu procesy dla zabawy. - Ta histeria rozpętana przez opozycję o zabójczych kopertach była czysto polityczną hucpą - mówi poseł. Horała zarzuca opozycji, że chciała wymienić kandydata w wyborach prezydenckich 2020. - Szkoda, że Senatowi i części samorządom udało się te wybory storpedować. One powinny się odbyć w pierwotnym terminie - uważa. Polityk mówiąc o kosztach wyborów zaznacza, że rządzący wykonali swoją pracę. Zaznacza, że niektórzy sabotowali działania i nie chcieli głosowania.

Polityk PiS odniósł się do zarzutów "Gazety Wyborczej", jakoby miał wysyłać wulgarne wiadomości do Izabeli Pek. - Nie jest tajemnicą, że była członkiem PiS w Gdyni, wiec jest to mi osoba znana. Do treści odnajdywanych po latach rozmów nie będę się odnosił. Nie jestem w stanie zweryfikować ich wiarygodności - mówił Marcin Horała. Poseł zaznacza, że takiego języka używa co najwyżej przy piwie z kolegami. - To nie jest temat na poważną rozmowę w poważnym medium - zaznacza. Przypomina, że sprawa Izabeli Pek była "wałkowana dwa lata temu". - Ten kotlet jest na siłę mielony i odgrzewany. To nie jest nic, czym powinniśmy się zajmować - podsumował.