Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył w środę proces Czesława Kiszczaka, ponieważ nie przyszedł jego obrońca. Sąd na próżno czekał kilkadziesiąt minut na obrońcę byłego ministra spraw wewnętrznych.
Tylko surowe kary wobec 22 byłych milicjantów oskarżonych w procesie o pacyfikację kopalni "Wujek" i "Manifest Lipcowy" mogą zrehabilitować śląski wymiar sprawiedliwości po długoletnim rozpatrywaniu tej sprawy. Takie zdanie wyraził we wtorek przed Sądem Okręgowym w Katowicach pełnomocnik organizacji społecznych mec. Leszek Piotrowski.
Kar od 8 do 15 lat pozbawienia wolności zażądał przed katowickim sądem okręgowym prokurator Piotr Skrzynecki w procesie 22 byłych milicjantów oskarżonych o pacyfikację kopalni "Wujek" i "Manifest Lipcowy" na początku stanu wojennego w grudniu 1981 r.
Po ponad dwóch latach przed Sądem Okręgowym w Katowicach kończy się proces w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy". Do wygłoszenia mowy końcowej w procesie przystąpił we wtorek prokurator Piotr Skrzynecki.
Po ponad dwóch latach przed Sądem Okręgowym w Katowicach kończy się proces w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy". Do wygłoszenia mowy końcowej w procesie przystąpił we wtorek prokurator Piotr Skrzynecki.
Zeznania korzystne dla generała Czesława Kiszczaka
złożył w środę przed warszawskim sądem Edward W., jeden z
dowódców zomowców, którzy strzelali do strajkujących
górników w grudniu 1981 roku.
Prawdopodobnie podczas kolejnej rozprawy (2 października) wygłoszone zostaną mowy końcowe stron
w toczącym się przed katowickim Sądem Okręgowym procesie o pacyfikację kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy" na początku stanu wojennego - poinformowała w środę prowadząca proces sędzia Aleksandra Rotkiel.
Liga Polskich Rodzin ogłosiła w czwartek "Manifest Programowy". Postuluje w nim m.in. zmniejszenie liczby posłów i wprowadzenie większościowej ordynacji wyborczej.
W procesie 22 oskarżonych o strzelanie do górników w pacyfikowanych kopalniach "Wujek" i "Manifest Lipcowy" Sąd Okręgowy w Katowicach przesłuchał w piątek dwóch kolejnych świadków - Yoshiho U. i senatora Zbigniewa Romaszewskiego. Obaj mieli się odnieść do zeznań pierwszego nowego świadka w powtórzonym procesie - Jacka J. Mówił on przed sądem, że niektórzy z oskarżonych przyznawali się do strzelania w kopalniach.
O przesłuchanie kolejnych świadków wnioskowali we wtorek oskarżyciele w procesie w sprawie pacyfikacji w stanie wojennym kopalni "Wujek" i "Manifest Lipcowy".
Po przesłuchaniu przez sąd Zbigniewa Bujaka i Lecha Wałęsy oskarżyciel w procesie ws. pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy" złoży kolejne wnioski dowodowe, które mają zweryfikować wiarygodność zeznań taternika Jacka J.
W ocenie byłego prezydenta Lecha Wałęsy, im bardziej zdecydowane będzie zwycięstwo Sojuszu Lewicy Demokratycznej w wyborach parlamentarnych, tym więcej Sojusz później za nie zapłaci.
(PAP/Tomasz Gzell)
W czwartek przed warszawskim Sądem Okręgowym odbyła się druga rozprawa w procesie gen. Czesława Kiszczaka. Nikt nie wydawał rozkazu otwarcia ognia w kopalni
"Wujek", a milicjanci strzelali tam spontanicznie, w obronie
własnej - stwierdził gen. Czesław Kiszczak.
Proces gen. Czesława Kiszczaka - b. ministra spraw wewnętrznych - oskarżonego o przyczynianie się do śmierci górników z kopalni "Wujek" i "Manifest Lipcowy" w grudniu 1981 r, który rozpoczął się w środę przed warszawskim sądem okręgowym, został odroczony do 24 maja. Kiszczakowi grozi od dwóch do dziesięciu lat więzienia.
Lech Wałęsa nie stawił się we wtorek jako świadek w procesie 22 byłych zomowców, oskarżonych o strzelanie do górników w pacyfikowanych na początku stanu wojennego kopalniach "Wujek" i "Manifest Lipcowy". Były prezydent przebywa za granicą. Zeznawał natomiast Zbigniew Bujak.
Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył w środę rozpoczęcie ponownego procesu gen. Czesława Kiszczaka, gdyż uznał, że oddzielnego rozstrzygnięcia wymaga ustalenie, czy przestępstwo zarzucane b. szefowi MSW nie uległo przedawnieniu.
Lech Wałęsa i Zbigniew Bujak będą zeznawać jako świadkowie w procesie ws. pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy" - zadecydował we wtorek Sąd Okręgowy w Katowicach.