Proces "Wujka": prokurator żąda kar od 8 do 15 lat
Kar od 8 do 15 lat pozbawienia wolności zażądał przed katowickim sądem okręgowym prokurator Piotr Skrzynecki w procesie 22 byłych milicjantów oskarżonych o pacyfikację kopalni "Wujek" i "Manifest Lipcowy" na początku stanu wojennego w grudniu 1981 r.
15 lat pozbawienia wolności prokurator zażądał dla 13 oskarżonych. Wśród nich są dwaj oficerowie, których oskarża się o kierownicze sprawstwo zabójstwa - Marian O. dowodzący akcjami pacyfikacyjnymi oraz dowódca plutonu specjalnego ZOMO Romuald C. Dla pięciu innych oskarżonych prokurator zażądał kary 10 lat pozbawienia wolności, dla czterech pozostałych - 8 lat.
Według prokuratora, brak jest bezpośrednich dowodów, by móc ustalić ponad wszelką wątpliwość przebieg wszystkich wydarzeń w kopalni "Wujek". Dlatego - z powodu tych niedostatków ustaleń faktycznych - nie można podać kto konkretnie strzelał i w konsekwencji kto powinien odpowiadać za zabójstwo.
Dlatego też prokuratura przyjęła inną kwalifikację prawną czynu i wnioskuje o kary za udział w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym z użyciem broni palnej (w przypadku tragedii w "Wujku"), natomiast oskarżonym o udział w odblokowywaniu "Manifestu Lipcowego" zarzuca udział w pobiciu z ciężkimi obrażeniami.
Po wygłoszeniu prokuratorskiej mowy końcowej Stanisław Płatek - jeden z oskarżycieli posiłkowych w tym procesie - powiedział, że dla niego najważniejsze jest wskazanie winnych. Sposób kary pozostawiam sądowi - powiedział Płatek.
Kolejna rozprawa odbędzie się w piątek. Wówczas mowy końcowe w tym procesie wygłoszą oskarżyciele posiłkowi oraz ich pełnomocnicy. Obrońcy 22 oskarżonych swoje mowy końcowe przedstawią 16 października.
Podczas pacyfikacji śląskich kopalni po wprowadzeniu stanu wojennego zginęło 9 górników z "Wujka", a kilkudziesięciu robotników zostało rannych. (miz)