londyn(strona 26/58)

Polska i brytyjska policja aresztowała 31 członków gangu, którzy sprowadzili do Wielkiej Brytanii 230 Polaków i okradli ich z danych osobowych, potrzebnych do wyłudzenia pieniędzy z zasiłków.

Po sierpniowych zamieszkach w Londynie aresztowano tysiące ich uczestników, wśród których byli także obywatele Polski. Brytyjska prasa szczególnie upodobała sobie dwóch polskich szabrowników - Marcina R. i jego kolegę, którzy włamali się do sklepu ze zdrową żywnością.

Sąd w Southwark na podstawie ustawy o zdrowiu psychicznym skazał w 30-letniego Polaka Grzegorza M., mającego chorobliwą obsesję na punkcie Madonny, na pobyt w więziennym szpitalu psychiatrycznym na czas nieograniczony.

Tragicznie zakończył się pożar jednego z domów w Londynie położonego w dzielnicy Brent (północno-zachodnia część miasta). W płomieniach zginęła 41-letnia kobieta i jej czworo dzieci. Z życiem uszedł 51-letni mąż i ojciec wraz z 16-letnią córką - podaje serwis "Daily Mail".

W dzielnicy Wood Green, w północnym Londynie, odbył się pogrzeb Marka Duggana, domniemanego handlarza narkotyków, który 4 sierpnia został śmiertelnie postrzelony w trakcie aresztowania przez policjanta, co miało spowodować wybuch ulicznych zamieszek.

Przed wyborami politycy mizdrzą się do emigrantów, bo głosy Polonii mają znaczenie prestiżowe. Polonijni działacze mizdrzą się do polityków, bo to okazja żeby wysępić trochę pieniędzy. A głosy emigrantów nie zaważą na wyniku wyborów ani trochę.

Jeden z czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości - Zbigniew Ziobro odwołał swoją wizytę w Londynie, która planowana była na najbliższą niedzielę. Zastąpi go poseł PiS Karol Karski.

Czterech mężczyzn trafiło do więzienia za dokonanie gwałtu na koleżance z college'u. Do zdarzenia doszło w styczniu na terenie akademika w południowo-wschodniej części Londynu. Napastnicy wszystko sfilmowali, a zdjęciami chwalili się przed znajomymi - informuje portal BBC News.

Wielka Brytania potrzebuje Polaków jak ryba wody. Wygląda na to, że tym razem kłopot zniknął wraz z wakacjami, ale przy następnej okazji, jeśli nie wyślemy tam naszych zomowców, miejscowa prewencja nigdy nie opanuje sytuacji. Jakby na to nie patrzeć, zawsze odwalaliśmy za nich brudną robotę. Bez nas mieliby brudne gary, emerytów z pełnymi pieluchami i mówiliby po niemiecku. To okrutne, kiedy pomyśleć, że nawet do pałowania będą musieli sprowadzać sobie tanią siłę roboczą.

W związku z zamieszkami w Londynie policja aresztowała blisko 1800 osób, z czego prawie połowa została już osądzona. Policja poszukuje mężczyzny, który został nagrany na jednym z klipów wideo. Widać na nim przechodnia przed sklepem z telefonami komórkowymi w Clapham, na południu Londynu, który próbował powstrzymać chuliganów przed wybiciem okien wystawowych. Mężczyzna został zaatakowany przez chuliganów. Nieznany jest jego dalszy los.

- W mieszkaniu robiło się coraz goręcej, ale kiedy usiłowałam wyjść drzwiami okazało się, że tam wszystko płonie - opowiada 32-letnia Polka, której zdjęcie opublikowały niemal wszystkie brytyjskie gazety. Monika Kończyk, przerażona i sparaliżowana strachem, wyskoczyła przez okno, prosto w ręce sąsiada Adriana, też imigranta, z Rumunii.

Jej zdjęcie trafiło na pierwsze strony pięciu największych brytyjskich gazet i stało się szeroko znane w świecie. Ta kobieta, która wyskoczyła z okna pierwszego piętra płonącego domu wprost w ręce przyjaciół, jest Polką - donosi "Guardian".

W brytyjskich miastach zaczęło się sprzątanie ulic handlowych zaśmieconych po nocnych zamieszkach, których uczestnicy, naśladując zakapturzone gangi młodych ludzi z Londynu, plądrowali sklepy m.in. w Manchesterze i Liverpoolu. Policja rozpoczęła śledztwo ws. śmierci trzech mężczyzn, którzy zginęli potrąceni przez samochód, gdy w nocy z wtorku na środę w brytyjskim Birmingham trwały zamieszki.

Grupa ok. 40 mężczyzn zaatakowała w nocy z wtorku na środę posterunek policji w Nottingham, usiłując go podpalić. Do ulicznych ekscesów doszło m. in. w Manchesterze, Salford, Birmingham, West Bromwich, Leicester i Wolverhampton. Względnie spokojnie było w Londynie. - Ta przemoc jest kompletnie nieuzasadniona. Takiej fali przemocy, grabieży i przestępczości jeszcze nie widziałem - stwierdził Shewan, który w policji pracuje od 1980 roku.

Skierowanie wojska na ulice w celu opanowania rozruchów w Londynie i innych miastach stworzyłoby polityczne i praktyczne trudności - ocenili eksperci ankietowani przez portal internetowy dziennika "Guardian". Są oni jednomyślnie przeciwni takiemu rozwiązaniu.

Na Ealingu, nazywanym polską dzielnicą w Londynie, trwa wielkie sprzątanie po nocnych burdach. Oprócz służb miejskich, za miotły chwycili też sami mieszkańcy. Polacy generalnie nie brali udziału w zamieszkach, ale dwaj nasi rodacy zostali zatrzymani. Jeden za udział w zamieszkach, drugi za włamanie do mieszkania w czasie trwania rozruchów.